NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » JAK POMÓC ALKOHOLIKOWI?

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 2 / 4>>>    strony: 1[2]34

jak pomóc alkoholikowi?

Chciałabym pomóc bliskiej osobie która ma problem
  
malenka286
17.06.2011 17:40:59
Grupa: Użytkownik

Posty: 9 #717514
Od: 2011-4-2
znam taki przypadek, dlugoletnie malzenstwo w tej chwili juz starsi ludzie. ON alkocholik byl skierowany na przymusowe leczenie owszem byl ale to nic nie dalo. Do tej pory chodzi na spotkania AA ale zanim z tych spotkan wroci do domu pije. Jest tzw kloszardem:/
nie wiem czy to cos da, jezeli alkocholik sam nie zechce sie leczyc to moim zdaniem nic juz nie pomoze...
  
Electra29.11.2024 03:23:20
poziom 5

oczka
  
beata466
25.09.2011 20:49:03
poziom 1

Grupa: Użytkownik

Posty: 48 #774314
Od: 2009-6-27
W piatek był u nas dzielnicowy (wpada żeby zobaczyć co się u nas dzieje) złożyłam zawiadomienie o znęcaniu się nademną, ale prokurator oddalił sprawę z powodu braku świadków. Była straszna awantura po tej wizycie, bo mój mąz stwierdził że ja chcę go zamknąć, żeby się go pozbyć bo kogoś mam. Ja nic innego nie chcę tylko żeby się leczył. Dzisiaj zadzwonił do mnie i powiedział, że ma mieszkanie i jutro się wyprowadza. Ja jestem w pracy, żeby żyć w miarę godnie pracuję na dwa etaty, więc do domu wróce dopiero jutro rano( po 24 godzinach w pracy) Oczywiście na koncie siedzi komornik więc to co zarobię na kolejnym etacie jest na innym koncie a mój mąż mnie straszy że zgłosi to do komornika żeby mnie upierdolić, Zebym nie miała za co żyć. Wydaje mi się że jest do tego zdolny, boję się bo takie darcie kotów może się źle skończyć dla dzieci. Nie potrafię wyrazić tego co czuję żal, strach, nienawiść, a zdrugiej strony nie wiem... jak to nazwać. Nie chcę nic innego tylko żeby zgodził się na leczenie. Żeby moje dzieci miały normalną kochająca się rodzinę. Czy to tak wiele?
  
simon
17.10.2011 11:24:06
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 54 #786583
Od: 2011-7-20
Nagrać ,,grandę,, nawet na telefon,na dyktafon i już będzie dowód.
Jeśli alkoholik sam nie stwierdzi ,,że tonie to nikt nie może mu pomóc.
Poczytaj na www.12 kroków.pl forum.Dużo się dowiesz.
Nie ma czegoś takiego jak ,,ja tylko chcę żeby poszedł się leczyć,,
On sam musi ,,dorosnąć,,do tego że zda sobie sprawę że,,tonie,, i sam powie że chce się leczyć.
  
mloda20
18.10.2011 14:28:57
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #787213
Od: 2010-11-11
jezeli sam nie bedzie chcial pomocy to nikt nic nie zrobi niestety.
  
cynamon_cynamon
26.11.2011 13:15:40
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #808404
Od: 2011-11-26
mój mąż pije. niedawno zaczął terapie, niestety to jest 2 weekend, w którym sobie odpuszcza i pije.
niewinne wyjście
z kolegą zakończyło się nie wróceniem na noc do domu...
nie wiem jak mam z nim rozmawiać, żeby do niego dotrzeć.
czekam na Wasze opinie i porady.
  
alejako
13.12.2011 23:10:59
Grupa: Użytkownik

Posty: 15 #819039
Od: 2011-11-16
witam! od kilku tygodni śledzę wypowiedzi na forum. mam młodszego brata 28 lat, który miesiąc temu trafił do szpitala z ogromną delirką, przebywał tam 10 dni, lekarze nie dawali mu szans na przeżycie miał bardzo złe wyniki wszystko rokowało na koniec ale wyszedł z tego i wszystko było ok do wczoraj. sama umówiłam go na terapię na którą miał się zgłosić dziś i nawet chciał jechać jednak dziś okazało się, że nie dość że nie pojechał to jeszcze od nowa zaczął pić. nigdy nie pił dużo nawet było dla wszystkich szokiem, że trafił do szpitala bo nikt nigdy nie widział go pijanego, nawet najbliżsi i tak stało się też dziś bo gdyby nie znaleziona upita ćwiartka to nikt by się nie zorientował. Może ktoś przeżył coś podobnego i podpowie mi jak mu pomóc...? proszę poradźcie coś! wiem że przede wszystkim on sam musi chcieć ale on uważa że nic się nie dzieje w dodatku mu na niczym nie zależy, dziecko, rodzina, praca... to straszna choroba!
  
simon
14.12.2011 20:21:20
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 54 #819580
Od: 2011-7-20
zawsze będzie mówił że nic się nie dzieje.Alkoholizm i inne nałogi to choroby zaprzeczeń.
Nie trzeba pić dużo żeby stać się alkoholikiem,wpadanie w alkoholizm to proces,prościej mówiąc
jakiś okres czasu,u jednego człowieka dłuższy,u drugiego krótszy.
Jest takie mądre powiedzenie że trzeba spaść na samo dno żeby mieć o co się odbić.
Alkoholik sam musi stwierdzić że TONIE.Alkoholizm to choroba zaprzeczeń.
Bardzo często sama rodzina ,oczywiście nieświadomie,alkoholikowi pomaga,znam takie osoby,kupują piwko,bo On lubi,i tak się koło zamyka.Kryjąc alkoholika sami mu pomagamy.
  
obsesja
03.01.2012 20:15:50
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #832153
Od: 2011-12-31
    simon pisze:

    zawsze będzie mówił że nic się nie dzieje.Alkoholizm i inne nałogi to choroby zaprzeczeń.
    Nie trzeba pić dużo żeby stać się alkoholikiem,wpadanie w alkoholizm to proces,prościej mówiąc
    jakiś okres czasu,u jednego człowieka dłuższy,u drugiego krótszy.
    Jest takie mądre powiedzenie że trzeba spaść na samo dno żeby mieć o co się odbić.
    Alkoholik sam musi stwierdzić że TONIE.Alkoholizm to choroba zaprzeczeń.
    Bardzo często sama rodzina ,oczywiście nieświadomie,alkoholikowi pomaga,znam takie osoby,kupują piwko,bo On lubi,i tak się koło zamyka.Kryjąc alkoholika sami mu pomagamy.

To prawda.

Zajrzyj na to forum, może nabierzesz więcej wiedzy?



TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
  
Weronika1975
09.04.2012 15:49:57
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #915178
Od: 2012-4-9
Witamoczko
Czy ktoś z was oddał męża na przymusowe leczenie przez sąd? Jestem nowa na forum i jestem już załamana tracę sens próby trzeźwienia mojego mężasmutnywiem jaka to jest choroba alkocholika chodzę do terapeutki, która podnosi mnie na duchu i od czasu do czasu na grupę al-anonu. Bardzo proszę o pomoc w tej sprawie, czy komuś się udało oddać męża na odwyk? Jak już wspominałam jestem nowa więc proszę o wyrozumiałość.
  
obsesja
21.04.2012 20:03:23
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #924299
Od: 2011-12-31
Odniosę się do wszystkich postów, bo problem taki sam, pomimo rożnych osób.
Niczego nie można zrobić na siłę, bo alkoholik bardzo broni swojej wielkiej miłości czyli butelki.
Zdarza się, że skierowany na przymusowe leczenie 'zaskoczy' i przestaje pić. Są to niestety wyjątki.
Dlaczego więc nie wykorzystać takiej formy, a nuż to właśnie jemu /jej/ uda się wyjść z tego w taki właśnie sposób.
Najlepszym jednak wyjściem jest pozostawić alkoholika samemu sobie i albo się zapije, albo odbije.
Co do konta i wspólnych pieniędzy, to radzę jak najszybciej otworzyć nowe znane jedynie sobie konto i tam zabezpieczać się, bo nigdy nic nie wiadomo, a za długi męża przecież i żona odpowiada, jeśli nie ma rozdzielności.
Beato 466 likwiduj biegusiem konto, o którym wie Twój mąż i straszy Ciebie komornikiem.
Gdyby co to zawsze masz wytłumaczenie, że zlikwidowałaś, bo brakuje na codzienne potrzeby przez picie męża.
Dobrze jest pójść na terapię i dla siebie szukać pomocy, by wyleźć ze współuzależnienia.
Wówczas jest szansa, że partner zobaczy zmiany i sam też postanowi zrobić porządek ze swoim pijacjim życiem.


_________________
http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
  
alejako
22.04.2012 09:26:15
Grupa: Użytkownik

Posty: 15 #924538
Od: 2011-11-16
Piszę po 5 miesiącach uzależnienia mojego brata... Początki były dla niego trudne, głód był silny chociaż sam do tego się nie przyznawał ale dużo dały mu do myślenia i chyba to najbardziej podziałało, że miał fatalny stan zdrowia a po dwóch miesiącach wyniki zaczęły się poprawiać. Ostatnie badania robił miesiąc temu i jest dobrze. Rodzina przestała go kontrolować chociaż cały czas była wsparciem i dziś sprawa wygląda tak, że wszyscy są już wyczulani i od razu widać, kiedy wypije sobie tzw. piwko, bo zdarza się raz na dwa-trzy tygodnie, gdy nie może wygrać z głodem ale już nie jest to ciągłość. Więc myślę, że nie zawsze trzeba całkowicie odpuszczać i zostawić go samemu sobie bo czasami wsparcie, nie pomaganie ale wsparcie duchowe może pomóc. Mam tylko nadzieję, że "to" nie wróci...
  
Electra29.11.2024 03:23:20
poziom 5

oczka
  
alejako
22.04.2012 09:30:09
Grupa: Użytkownik

Posty: 15 #924539
Od: 2011-11-16
Chcę jeszcze dodać, że brak kasy (bo nie pracował przez dłuższy czas) to też był dobry bodziec, bo nie miał za co a wstydził się pożyczać
  
obsesja
22.04.2012 12:12:38
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #924633
Od: 2011-12-31
    alejako pisze:

    wszyscy są już wyczulani i od razu widać, kiedy wypije sobie tzw. piwko, bo zdarza się raz na dwa-trzy tygodnie, gdy nie może wygrać z głodem ale już nie jest to ciągłość. Więc myślę, że nie zawsze trzeba całkowicie odpuszczać i zostawić go samemu sobie bo czasami wsparcie, nie pomaganie ale wsparcie duchowe może pomóc. Mam tylko nadzieję, że "to" nie wróci...

A ja myślę, że to kwestia czasu i on wróci do picia. No, chyba, że nie jest uzaleznionym alkoholikiem, a jedynie pił ryzykownie.
Ja także jestem za wsparciem i daniem szansy, ale w większości przypadków to nie skutkuje. Trzeba więc szukać ratunku dla siebie, żeby razem z alkoholikiem nie spaść na samo dno.
_________________
http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
  
pawel_k
15.05.2012 21:18:06
Grupa: Użytkownik

Posty: 9 #939435
Od: 2012-5-15
Masz problem z uzależnieniem zapraszam do Ośrodka Terapii Uzależnień Olcha
osrodek@olcha.waw.pl
osrodek.olcha@gmail.com
  
anielka
30.05.2012 22:18:52
Grupa: Użytkownik

Posty: 20 #948992
Od: 2012-1-22
alkoholikowi nie pomożesz puki on sam nie bedzie chciał bo na przymus to nic nie zdziałasz znam to bo moj ojciec jest alkoholikiem
  
kociolajak
26.06.2012 02:58:35
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #963453
Od: 2012-6-26
Witam . Mam bardzo duzy problem . Moj tato pije juz z 15 lat . Zawsze po kryjomu . Mama ja i rodzenstwo wyjechalismy rok temu do Anglii z tego powodu . On pracuje w Hollandii . Mial zawal tarfil do szpitala . Tam stwierdzili ze trzustka watroba itd sa chore . Przylecial do nas na tydz na bierzmowanie brata . Nie pil 1 dzien i zaczelo sie od 1 piwa . Teraz mija 6 a on laduje juz flaszkami . Ma silne leki na serce i przeciwnerwowe . Wczoraj po alkoholu zaczelo sie mu cos dziac . Ciezko oddychał . Wogole wygladal jak by mial umierac . ZAPROPONOWALEM mu ze wroce mu pomoc do polski isc sie leczyc . On pow ze nie ma problemu i nie pojdzie . Co mam robic. Potrzebuje pilnie pomocy bo moge juz nie zdazyc mu pomoc . Q!!!!!!!!!!!!!
  
simon
03.07.2012 11:48:21
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 54 #967213
Od: 2011-7-20
Ty mu napewno nie pomożesz,jak on sam nie będzie chciał sobie pomóc.
Jak mu zdrowie całkowicie wysiądzie to może zacznie się zastanawiać nad swoim życiem.
Udaj się do terapeuty on ci wytłumaczy jak się rozmawia z alkoholikiem.
Zapamiętaj że każdy alkoholik mówi że nie ma problemu.
  
obsesja
22.08.2012 00:26:21
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 53 #995281
Od: 2011-12-31


TYLKO ZAREJESTROWANI I ZALOGOWANI UŻYTKOWNICY WIDZĄ LINKI » DARMOWA REJESTRACJA


_________________
http://www.alkoholizm.com.pl/forumalko/index.php
  
iwonaa
13.02.2013 11:10:42
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #1187081
Od: 2013-2-13
witam moj maz duzo pijeo ma bardzo dobra prace za granica nie wiem jak mu pomuc wysłac na terapie moze nic nie dac bo jest w domu tylko 3 tygodnie bo pracuje za granica i tam jest 6 tygodni a ta prace jagby stracił w pracy napewno nie pije ale po pracy jak najbardziej koledzy do mnie jego dzwonia i sie skarza ,w domu codziennie kłuce sie z nim mamy trujke dzieci nie chce zeby na to patrzyły jak ich tata przewraca sie prosze o rade dziekuje
płaczepłacze
  
tamabe
01.03.2013 10:31:06
Grupa: Użytkownik

Posty: 1 #1222055
Od: 2013-3-1
Witam! Chciałam podzielic sie z wami moim problemem, moj chlopak jest alkoholikiem...juz nie wiem co mam robic, mam dosc, meczy mnie ten zwiazek, ale chcialabym mu pomoc. w sierpniu skonczy 31 lat a zamiast cos zrobic w zyciu on caly czas sie stacza.Jest coraz gorzej. Moze zaczne od tego, ze jestesmy ze soba prawie 4 lata , ja jestem mlodsza mam 21 lat, jeszcze na poaczatku naszego zwiazku wiadomo, czasem poslzismy na jakas imprezke napilismy sie , ale z czasem zaczelo mi to przeszkadzać.
W ostatnie wakacje w lipcu pojechalismy na tydzien na wczasy i tam sie zaczelo, rozpil sie okrutnie od tamtego czasu zmienil sie nie do poznania, caly sierpien pil , nie byl ani razu w pracy...wrzesien- to samo moze poszedl pare razy .. w pazdzierniku - 3 dni pil, potem szedl na 2 dni do pracy potem przychodzil weekend to znow pil, w poniedzialek mial kaca wiec nie szedl do pracy, a zeby wyleczyc kaca to znow pil, tlumaczyl ze tylko 3 piwa i nie wiecej, ze wypije zeby moc cos zjesc i wtedy juz sie poczuje lepiej, po tych 3 piwach szedl po jeszcze dwa ... czasem juz dawal sobie spokoj, i szedl na drugi dzien do pracy (rzadko )a czasem konczylo sie na 10 i o pojsciu do pracy juz nie bylo mowy...smutny
listopad i grudzien zlecialy tak samo... ale w grudniu juz stracilam nerwy zaczelam robic mu awantury , prosic i blagac. Jakby ktos popatrzyl na to z boku ... moj boze wygladalo to na patologiczny, toksyczny zwiazek... klotniem, awantury, ja zabieralam mu klucze od bramki zeby juz wychodzic nie mogl po kolejne piwa a on potrafil wtedy przeskoczyc przez bramke zeby tylko sie moc napic... upijal sie czasem do nieprzytomnosci, rano wymiotowal i pil znow piwo zeby "poczuc sie lepiej" ... Były owszem kilkudniowe przerwy, ale to było nie do zniesienia, chodzil caly czas zly nie mogl sobie znalezc miejsca, potrafil przez calY dzien nic nie robic tlyko chodzic tam i z powrotem z wielkim smutkiem na twarzy, chcialam go pocieszyc przytulic, proponowalam mu rozne zajecia ale bez skutku , byl zimny nie rozmowny , popadal w depresje, dopiero gdy napil sie piwa, mogl znaleźć sobie zajecia i być znów wesołym...Przyszedl sylwester... zagrozilam mu ze jak nie skonczy pic po Sylwestrze to od niego odejde... obiecal ze przestanie, ale mu sie nie udalo. Po Sylwestrze pil jeszcze przez dwa tygodnie...po 2 tygodniach przestal na niecale 3 tygodnie poszedl na swoje ulubione treningi, zaczal cwiczyc...cieszylam sie,on rowniez. Ale doszlo do jakiejs klotni i znow sie napil, nie wytrzymalam i odeszlam od niego,wyprowadzilam sie, wrocilam do rodzicow... wtedy zaczol sie koszmar, po 2 tygodniach nie odzywania sie do siebie zaczol mnie meczyc , zebym mu pomogla ze mnie kocha ze przestanie pic zebym wrocila do niego, powiedzialam ze wroce jak pokarze ze nie juz nie pije...nie pil max. 2 dni...ale przeciez nie wroce do niego po 2 dniach nie picia, wiec zalamal sie ze nie chce wrocic i zaczol pic dalej...po tygodniu poprosil mnie o spotkanie zgodzilam sie, przyszedl smierdzacy , pijany, powiedzial ze pije juz tydzien, ze nie kapal sie od tygodnia, ze nic nie je, ze w nocy nie spi. Mówił ze przez to ze mnei stracil ma jakies ataki i caly sie trzesie ze dostaje histerii, tlumaczylam mu ze to przez alkohol ale on wmawial mi ze to przez to ze mnie nie ma, ze on nie umie sobie z tym poradzic, i ze zglosi sie do psychiatryka na odzial dla alkoholikow bo on juz nie moze... Po naszej rozmowie wrocil do domu i zaczął po mału się ogarniać,wrócił do pracy... wiec zgodzilam sie dac mu kolejna szanse,i byc przy nim zeby mu z tym pomoc, jednak nadal postanowilam mieszkac z rodzicami, bo jego mieszkanie stalo sie meliną, zimno,brudno...wszedzie butelki.
w weekend pojechalismy do jego rodziny, nie obeszlo sie bez 3 piwek... musial je wypic .. tlumaczyl sie ze przeciez sie nie upija ze to tlyko 3 piwka ze musi je pic zeby po malu odstawic alkohol, bo inaczej nie da rady...szkoda tylko ze o godzinie 10 rano otwieral juz pierwsze piwo, zeby moc zjesc sniadanie smutnysmutny zdenerwowalam sie i powiedzialam mu ze mial nie pic, ze odejde od niego znow, on wtedy mowil ze jak tak bardzo chce to moze nie pic dla mnie tych piw, a ja mu wtedy mowila ze chodzi o to zeby sam dla siebie nie pil, zbey sam zrozumial ze ma problem, zeby robil to dla siebie, nie dla mnie, bo jak bedzie robil to dla mnie to w koncu mu sie to znudzi i znow sie napije...no ale do pracy zaczął chodzic wiec odpuscilam mu ten weekend liczac ze wszystko dalej sie ladnie ulozy...ale niestety wczoraj znow sie napil...poniewaz bylam w szkole i rozladowal mi sie telefon, nie odpisalam mu na smsa do domu wrocilam wieczorem, bo po szkole wstapilam do kolezanki, wlaczylam telefon i juz domyslilam sie ze pil... dzisiaj rano zaczął wydzwaniac zebym przyjechala, i mu pomogla, bo on nie daje rady beze mnie ( kiedys widzielismy sie codziennie, mieszkalismy razem od kad postanowilam zamieszkac znow z rodzicami widujemy sie tylko w weekend)... Teraz nie wiem co robic bo placze mi do sluchawki, krzyczy ze on zwariuje ze zglosi sie zaraz do psychiatryka, zebym przyjechala bo jak nie to nie da rady i napije sie , ale ja naprawde nie mam ochoty juz patrzec na tem brudny dom... mieszkalam tam on pil calymi miesiacami a ja tlyko patrzylam jak pije do komputera, i sprzatalam ten syf, robilam mu obiady...nie wiem co robic, on chce zebym przyjechala ze poszukamy jakiejs kliniki, ze sie zaszyje.
Zarzywal kiedys tabletki anticol, wiec nie pil...
Przez alkohol stracil prawo jazdy... musial zaplacic 3 tys. kary , placil po trochu a resztki pieniedzy zamiast zaoszczędzic jak sie da to kupowal sobie piwa... a jak chcialam cos na obiad zrobic to tlumaczyl ze nie mamy pieniedzy i musimy jesc to co mamy...ja jeszcze sie ucze wiec nie pracuje... tlyko w weekendy czasem pojde do pracy...wiec on nas utrzymywal, tak bardzo go kochalam ze wytrzymywalam to wszystko ten dom, ten syf, to jedzenie...
Jakos chyba w styczniu trafil do szpitala, szedl pijany i wywrocil sie na plecy ... strasznie go bolaly... potem nie pil przez tydzien i zaczelo mu sie krecic w glowie, mial problemy z oddychaniem, bolalo go wszytsko, mial skoki cisnienia... stracil przytomnosc... zrobili mu badania pod katem tych plecow, tego upadku... ale nic nie wykazaly... standardowo badanie krwi... - wykazalo ze ma 0,1 mg alkoholu... po nie piciu przez tydzien, dostal kroplowki i lekarz go puscil do domu. ogolnie masakra . ja juz nie wiem jak mu pomoc, ja juz nie chce na niego patrzec.. on jest innym czlowiekiem ale z drugiej strony chcialabym mu pomoc smutny a wiem ze jak mu nie pomoge to on sie stoczy i zacznie pic. Prosze pomozcie , ja juz nie mam sily smutny nie wiem co z nim zrobic. Boje sie ze jak sie zaszyje to i tak sie odwazy napic smutny
  
Electra29.11.2024 03:23:20
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 2 / 4>>>    strony: 1[2]34

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » JAK POMÓC ALKOHOLIKOWI?

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny