NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » WSPÓŁUZALEŻNIENIE

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 62 / 63>>>    strony: 61[62]63

Współuzależnienie

  
aduta
21.12.2012 10:52:39
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 201 #1093882
Od: 2011-6-21
Moja walka pozostanie ze mna pewnie do konca(czyli niepokoj,strach itd),Z TA CHOROBA WALCZY SIE CALE ZYCIE,ty nie masz juz tego za soba .Teraz jest dobrz a raczej dzis,a jutro nie wiesz czy sie nie napije on tego tez nie wie.Moj maz nie pije,ale powtarzam dzis nie pije.Mamy terapie mamy zajecie terapeutyczne itd.ja zyje w zwazku z alkoholikiem ponad 20 lat,podejmowalismy rozne proby wyjscia z tego paskuctwa,trwaly rozne okresy nie picia po kilka lat lub miesiecy,tyle razy sie zawiodlam ze nie mow mi teraz ze to co robimy nie jest walka.Twoj maz nie pije 7 lat i wielki szacunek,ale to nie znaczy ze masz to juz za soba-kazdy terapeuta czy psycholog powie ci to samo.Ty tez walczysz z tym nalogiem,gdybys nie walczyla przestala bys uczeszczac w jwkichkolwiek zajeciach terapeutycznych.Nigdy nie wiesz kiedy to powroci,widocznie mamy inny program terapeutyczny.Pozrdawiam
  
Electra28.03.2024 14:55:45
poziom 5

oczka
  
MADZIA
21.12.2012 15:20:50
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1094029
Od: 2009-6-26
Aduta nie chciałam Cię urazić - nie walczę z alkoholizmem bo to bez sensu, masz rację mój mąż może napić się nawet za 5 min. i nie mam na to żadnego wpływu - owszem gdyby to się stało ...nie wiem co bym zrobiła...nie chcę nawet o tym myśleć. Moje życie...? JESTEM WAŻNA DLA SIEBIE, JESTEM KIMŚ I MAM PRAWO CHCIEĆ I NIE CHCIEĆ wesoły Zamiast walczyć z alkoholizmem skupiłam się na sobie a to zaowocowało w różnych sferach mego życia i z tego się cieszę. Nadal spotykam się ze swoją terapeutką nadal biorę udział w terapii...ale też czasami łapię się na tym, że zaczynam "krążyć pod parasolem męża" na szczęście jest obok mnie moja terapeutka- cudowna osoba wesoły Aduta życzę Tobie i Twojej rodzinie spokojnych i zdrowych Świąt w atmosferze miłości i zrozumienia
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
aduta
22.12.2012 00:00:53
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 201 #1094624
Od: 2011-6-21
Bardzo dziekuje za zyczeniawesołyi ja rowniez zycze tobie Madziu i wszystkim tu zagladajacym- Zdrowych Spokojnych i pelnych nadzieji na lepsze jutro Swiat Bozego Narodzenia.
  
Kanarinios
29.12.2012 18:03:03
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #1100695
Od: 2012-12-29
Cieszę się,że znalazłam forum,które mnie dotyczy.Współuzależnienie jest okropne,już trzy razy leczyłam depresję.Mąż sie wyprowadził,mieszka z młodą kochanką,znęcał sie nade mną psychicznie,przeżyłam 22 lata piekła,a teraz nie moge przestać mysleć o krzywdach.
  
Smutna
30.12.2012 06:04:45
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 82 #1101157
Od: 2009-10-23
Dawno nie byłam na forum. I to był błąd. Myślałam, że już na tyle jesteśmy silni, że nic nie może zakłócić tego spokoju. Stało się - mąż zaczął :popijać". Już zaczęło się to samo - kłamstwo, że to "tylko" jedno piwo. Jestem znowu w punkcie wyjścia...
  
aduta
31.12.2012 00:20:42
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 201 #1117187
Od: 2011-6-21
Smutna-zaczal popijac?wiec zrobil to kilka razy jak sie domyslam?skarbie gdzie twoja reakcja?powinna byc natychmiastowa,przeciez wiesz.Nic cie nie poradze -ale tylko dlatego ze sama nie wiem co bym zrobila(chyba bym wpadla w szal)jedno co ci moge powiedziec to to iz nie proboj juz manipulowac z rozwodem,bo robilas to juz nie raz i teraz napewno juz nie zadziala.Teraz twoj ruch albo walka od nowa albo rozwod z bolem serca.Pozdrawiam goraco.
  
Kanarinios
31.12.2012 09:52:59
Grupa: Użytkownik

Posty: 2 #1117285
Od: 2012-12-29
Żyć mi się nie chce ...chyba sobie nie poradzę...
  
elektra
01.01.2013 12:08:04
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1124589
Od: 2013-1-1
    aduta pisze:

    Madzia je tez jestem zona alkoholika,nigdy nie uciekalam-caly czas walczylam,popelnialam po drodze wiele bledow ale nigdy nie pomyslalam o samobojstwie,mam przeciez dzieci one tez nie mogly wytrzymac ciaglych awantur,wiec co tez mialay zalozyc sobie petelke?gdybym tylko raz uciekla z domu przez pijanego mez byl by to ostatni raz,ja wolalam zamknac go na policji na cala noc (tylko jeden raz).Kazda z nas jest inna,kazda ma inny charakter ja jestem wlasnie taka,my tez sie leczymy maz nie pije(dzisiaj)i bardzo nas to cieszy.Zyjemy bardzo dobrze,nie bede sie powtarzac wystarczy poczytac moje posty.Magda -powodzenia.


Witam,
Jestem na tym forum pierwszy raz i czytam że nie tylko ja mam problemy z mężem alkoholikiem, który oczywiście w jego mniemaniu wszystko kontroluje. Jestesmy małżeńatwem od 16 lat, mój mąż jest przystojnym facetem, ale od kilku lat zaczął pić nie zdajac sobie sprawy że staje się alkoholikiem, na początku zaczęło sie od piwa potem od małpek, a teraz to tak mnie ozukuje że ja sama nie wiem ile i co on pije. Najważniejszą dla mnie sprawą jest jednak fakt iz po wypiciu jest agresywny w stosunku do mnie poniżajac mnie psychicznie poprzez wyzywanie od najgorszych, rzucajac we mnie przedmiotami itp. Czasami myślę że gdyby nie syn który ma 14 lat, który staje w mojej obronie, zrobiłby cos strasznego, czego by napewno później załował. Walczę i popełniam szereg błędów, a najgorsze że on nie chce sie leczyć, bo uważa że spotkania AA sa dla meneli i trwamy tak w tym moim kłębuszku, tylko jak jeszcze długo? Elektra
  
aduta
01.01.2013 21:16:16
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 201 #1125004
Od: 2011-6-21
    Kanarinios pisze:

    Żyć mi się nie chce ...chyba sobie nie poradzę...
  
aduta
01.01.2013 21:19:32
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 201 #1125006
Od: 2011-6-21
jak to sobie nie poradzisz?mazs juz polowe problemu z glowy,teraz najwazniejsza dla cie bie jest terapia aby wiedziec a raczej przypomniec sobie kim jestes i rozwod,nie ma nad czym deliberowac tylko wziasc sie w garsc.
  
elektra
02.01.2013 07:18:35
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1125251
Od: 2013-1-1
    aduta pisze:

    jak to sobie nie poradzisz?mazs juz polowe problemu z glowy,teraz najwazniejsza dla cie bie jest terapia aby wiedziec a raczej przypomniec sobie kim jestes i rozwod,nie ma nad czym deliberowac tylko wziasc sie w garsc.


Rozwód!!! Wczoraj po kolejnej sylwestrowej kłótnii obiecał że się zaszyje. Czy mu wierzyć? Czy znowu mnie oszukuje dla zamydlenia oczu. Syn go bardzo kocha, bo jak jest treźwy to zupełnie iny czowiek. ja gdzieś w środku teżgo kocham i nienawidzę. Żal mi go, że unieszczęśliwia siebie i nas bliskich. Wydaje mi się że moze terapia mi pomoże zrozumieć jego problem i nauczy jak postępować .
Elektra
  
Electra28.03.2024 14:55:46
poziom 5

oczka
  
MADZIA
02.01.2013 10:20:14
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1125436
Od: 2009-6-26
    elektra pisze:

      aduta pisze:

      jak to sobie nie poradzisz?mazs juz polowe problemu z glowy,teraz najwazniejsza dla cie bie jest terapia aby wiedziec a raczej przypomniec sobie kim jestes i rozwod,nie ma nad czym deliberowac tylko wziasc sie w garsc.


    Rozwód!!! Wczoraj po kolejnej sylwestrowej kłótnii obiecał że się zaszyje. Czy mu wierzyć? Czy znowu mnie oszukuje dla zamydlenia oczu. Syn go bardzo kocha, bo jak jest treźwy to zupełnie iny czowiek. ja gdzieś w środku teżgo kocham i nienawidzę. Żal mi go, że unieszczęśliwia siebie i nas bliskich. Wydaje mi się że moze terapia mi pomoże zrozumieć jego problem i nauczy jak postępować .
    Elektra


"(...)obiecał, że się zaszyje(...)" !!!!!!!!!!!BŁAGAM - to największa głupota (obok przysięgi w kościele) na jaką dają się nabrać osoby współuzależnione i uzależnione. Nie wiem jaki lekarz weźmie na siebie odpowiedzialność za życie alkoholika- bo ten może w każdej chwili ulec pokusie - i co - do piachu???, a z przysięgą jest podobnie, alkoholik może nie pić przez czas przysięgi, ale już następnego dnia gdy minie termin "wali" (bo inaczej nie da się tego nazwać)za czas obecny i STRACONY smutny smutne ale prawdziwe (z przysięgą przerobione- niestety. Alkoholik w chwili gdy składa przysięgę (albo obiecuje,że ją złoży) albo chce się zaszyć - to szczerze w to wierzy- bo niestety żyje on w swoim zaczarowanym świecie smutny TERAPIA TERAPIA TERAPIA to jedyne co może nam pomóc oczywiście w parze z chęcią wyjścia z nałogu i współuzależnienia; bo jakoś osobiście nie wierzę w cudowne "ozdrowienie" wbrew czyjejś woli. Elektra może warto spojrzeć na siebie i zadać sobie pytanie czego oczekujesz od życia, co Ci przeszkadza, co zmieniłabyś w swoim życiu - i MAŁYMI KROCZKAMI WPROWADZAĆ ZMIANY W ŻYCIE, bo niestety jeśli nic nie zrobisz ze swoją sytuacją to nie można tego inaczej nazwać jak RÓWNIA POCHYŁA.
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
MADZIA
02.01.2013 10:33:17
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1125441
Od: 2009-6-26
Elektra - pomyśl o swoim SYNU-mój ma 12 lat, i niestety doświadczył życia z pijącym alkoholikiem- oczywiście on BARDZO KOCHAŁ I KOCHA tatusia tylko, że poczucie własnej wartości to ma może 3/10- pomimo, że byliśmy z nim u terapeuty, że rozmawiamy, że mówimy jak bardzo kochamy...co z tego... on pamięta i widać jak wielki wpływ na male dziecko może mieć alkoholik i jego zachowanie...mało tego muszę dodać, że razem z mężem (rozmawiamy o tym-mąż nie pije od 5 lat) mamy takie uczucie wstydu?, żalu...nawet nie wiem jak to nazwać...widzimy jaką krzywdę wyrządziliśmy synowi; ciężko nam z tym ale staramy się dawać mu więcej uczucia miłości; często na przykładzie szkolnych kłopotów tłumaczymy mu, że jest ważny, że ma swoje prawa i nie może dawać się poniżać- temat rzeka ważne, że w tym całym alkoholiźmie i tej walce o męża, rozwód czy brak rozwodu.. ZAPOMNIELIŚMY O DZIECKU- a tego co przeżył nie da się wymazać POMYŚL O SYNU
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
elektra
02.01.2013 18:41:59
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1126040
Od: 2013-1-1
    MADZIA pisze:

    Elektra - pomyśl o swoim SYNU-mój ma 12 lat, i niestety doświadczył życia z pijącym alkoholikiem- oczywiście on BARDZO KOCHAŁ I KOCHA tatusia tylko, że poczucie własnej wartości to ma może 3/10- pomimo, że byliśmy z nim u terapeuty, że rozmawiamy, że mówimy jak bardzo kochamy...co z tego... on pamięta i widać jak wielki wpływ na male dziecko może mieć alkoholik i jego zachowanie...mało tego muszę dodać, że razem z mężem (rozmawiamy o tym-mąż nie pije od 5 lat) mamy takie uczucie wstydu?, żalu...nawet nie wiem jak to nazwać...widzimy jaką krzywdę wyrządziliśmy synowi; ciężko nam z tym ale staramy się dawać mu więcej uczucia miłości; często na przykładzie szkolnych kłopotów tłumaczymy mu, że jest ważny, że ma swoje prawa i nie może dawać się poniżać- temat rzeka ważne, że w tym całym alkoholiźmie i tej walce o męża, rozwód czy brak rozwodu.. ZAPOMNIELIŚMY O DZIECKU- a tego co przeżył nie da się wymazać POMYŚL O SYNU


Dzięki Madzia za wsparcie. Boje sie tylko, że w przypadku podjecia przez mnie decyzji o rozwodzie syn nie wybaczy mi tego do konca życia.
Gdy widze jak mój maż przeprasza nas a głównie jak przeprasza jego za swoje złe zachowanie, serce pęka mi z bólu. Chcę mu pomóc i to bardzo, rozmawiam z nim że potrzebna mu terapia, bo zaszycie to tylko straszak, ale on uważa że po tym "straszaku" przestanie pić. Może niech spróbuje wpierw tego jezeli tak bardzo w to wierzy. Myślę ze boi sie terapii i spotkania z innymi ludźmi którzy maja taki problem jak on.
Czy twój maż nie pije po terapii, a może znasz ludzi którzy po zaszyciu równiez przestali pić ?
Pozdrawiam E.
  
MADZIA
02.01.2013 20:22:14
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1126196
Od: 2009-6-26
Elektra- są grupy dla współuzależnionych nastolatków- Al-teen, myślę,że Twojemu synowi przydałaby się też rozmowa z terapeutą - my zabieraliśmy naszego syna do terapeutki- od tamtej pory przemógł się i przytula się do nas, mówi o swoich uczuciach... bo myślę, ze rozmowa z "fachowcem" przyniesie mu dużą korzyść- spojrzy na całą sytuację "zdrowszym" okiem- co przyniesie także i Tobie korzyści- wsparcie i zrozumienie.
A jeśli chodzi o tabletki to na terapii dowiedziałam się, że wszywają placebo, bo tak jak wcześniej pisałam nikt nie weźmie odpowiedzialności za życie alkoholika...nie znam nikogo po "zaszyciu", mąż jest po terapii (także pogłębionej, nawrotach, uczęszczał na spotkania AA)- w sierpniu minęło 5 lat jak nie pije- w ogóle, nawet bezalkoholowych trunków; ja jestem po terapii ( dla współuzależnionych, asertywność i także uczęszczałam na spotkania Al-anon, w tej chwili kontynuuję spotkania indywidualne z terapeutką i jak mam czas to lecę na terapię) syn chodził do terapeutki. Razem z mężem DUŻO rozmawiamy i wspieramy się nawzajem- czego i życzę Tobie aniołek
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
brzydula
05.01.2013 17:22:50
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1130287
Od: 2013-1-5
    Klara pisze:

    To życie z osobą uzależnioną. To ciągłe pogotowie emocjonalne i uporczywy stres. Trudne i przykre emocje - bezradność, wstyd, poczucie winy, lęk i urazy, a także żal i poczucie krzywdy. Uzależnić można się od alkoholika, narkomana, hazardzisty, seksoholika, lekomana, pracoholika, internauty, a także od osób stosujących przemoc w rodzinie. Mechanizmy większości współuzależnień są podobne. Jedna osoba wprowadza destrukcję, a druga się do tej destrukcji dostosowuje. Zdecydowana większość współuzależnionych nie korzysta z pomocy, bo nie widzi powodu, żeby sobie pomagać. Działa też silna, wpisana we współuzależnienie presja ukrywania problemu, oraz wstyd. Współuzależnieni często bywają ludźmi dobrymi i życzliwymi, uwrażliwionymi na cierpienie innych, krzywdę i niesprawiedliwość, a uzależniony potrafi to bezpardonowo wykorzystywać. Osoba współuzależniona godzi się na przemoc, na obwinianie, na okazywanie lekceważenia i pogardy, na manipulacje. Towarzyszy temu nieadekwatne poczucie winy i coraz niższej wartości. Po czym poznać, że jesteśmy w pułapce uzależnienia? Na przykład kiedy rozwiązujemy problemy uzależnionego lub łagodzimy jego cierpienia niezależnie od tego ile nas to emocjonalnie kosztuje, albo chronimy go przed konsekwencjami jego postępowania, nie zwracamy uwagi na własne odczucia i potrzeby, za wszystko winimy siebie, udajemy, że wszystko jest w porządku chociaż tak nie jest.
    A jak sobie pomóc? Najważniejsza, a zarazem najtrudniejsza dla osoby współuzależnionej jest zmiana przekonań. Chodzi o to, aby uwagę i działania przekierować z problemu uzależnionego partnera na siebie. Zacząć mówić to co się myśli i robić to co się mówi. Nie pomagać, a zacząć pozwalać uzależnionemu na cierpienie. Nie brać odpowiedzialności za jego nałóg. Kochać twardą miłością.
  
brzydula
05.01.2013 17:26:56
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1130290
Od: 2013-1-5
Witajcie jestem następną współuzależniona od alkoholu. Teraz siedzę przy kompie i nie wiem co mam robić ponieważ pochodzę z małej miejscowości i nie mam dokąd pójść z dziećmi. Mój moż od śmierci swojego poszedł większy cug nie ma pracy a ja zarabiam najniższą krajową. Pomocy co ja mam zrobić ????????????
  
MADZIA
05.01.2013 18:36:33
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1130383
Od: 2009-6-26


Ilość edycji wpisu: 1
Witaj Brzudula wesoły ja także mieszkam w BARDZO MAŁEJ WSI wiem, ze jest Ci trudno ale pamiętaj- nie ma sytuacji bez wyjścia-myślałaś może o domu samotnej matki?; ja zaczęłam dojeżdżać na terapię do najbliższego miasta, potem dowiedziałam się, że terapeutka przyjeżdża 2 razy w m-cu do mojej wsi na konsultacje- korzystam z tego z radością. GŁOWA DO GÓRY!!! Brzydula, a gdyby to Twoja córka była w takiej sytuacji? Co byś jej poradziła?
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
brzydula
05.01.2013 18:48:04
Grupa: Użytkownik

Posty: 3 #1130390
Od: 2013-1-5
Wielkie dzięki tego mi było potrzene zamierzam zapisać się do współuzależnionych w mojej miejscowość. Wiem że nie jestem z tym problemem sama wiem gdzie mam pisać swoje bolączki do tej pory sama z tym byłam.aniołekaniołek
  
MADZIA
06.01.2013 15:54:21
poziom 3

Grupa: Użytkownik

Posty: 100 #1131311
Od: 2009-6-26
Pewnie wielu osobom wyda się to dziwne co napiszę, ale dzięki uzależnieniu mojego męża wiele zyskałam- poszłam na terapie (różne, także szkoła dla rodziców), jestem w kontakcie z terapeutką- dzięki niej skończyłam szkołę policealną, obecnie jestem na 3 roku studiów, należę do samorządu gminy, UŚMIECHAM SIĘ, udzielam się społecznie, mam lepszy kontakt z dziećmi, MAM KOLEŻANKI (niektóre nie wiedzą o tym, że mam męża alkoholika- bo niektórym ludziom żyjącym na wsi alkoholik to dno pijak... a mój mąż zaledwie pół roku po tym jak zaczął się leczyć awansował), jestem radosna, nie załamuję się tak łatwo jak kiedyś, MAM WSPANIAŁY KONTAKT Z MĘŻEM (wprawdzie zajęło to nam PARĘ lat, ale warto było...ostatnio bardzo dobry kolega powiedział nam, ze zazdrości nam takiego zrozumienia, współgrania... a pomyśleć, że 5 lat temu "pochowałam-unicestwiłam męża"
_________________
[...] chwycić dłoń Boga i walczyć o swoje marzenia, wierząc, że ich spełnienie dokona się zawsze we właściwym momencie. [...]
  
Electra28.03.2024 14:55:46
poziom 5

oczka

Przejdz do góry strony<<<Strona: 62 / 63>>>    strony: 61[62]63

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » UZALEŻNIENIA - NAŁOGI » WSPÓŁUZALEŻNIENIE

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny