Nowe życie |
witam krótko mówiąc Martana, Ty masz swoje racje i ja mam swoje, czyli prawda lezy gdzies po środku. Ja pisząc posty pisałam o sobie, moim doświadczeniu, ale tez nigdy nie doswiadczyłam tego, że miałam jakiś stres i już musiałam się napić ! nie, u mnie nie było tego, dlatego nie rozumiem jak można z byle powodu powiedzieć, że miałam kryzys i napiłam się! Naprawdę nie rozumiem tego. Myślę, że tutaj jednak chodzi o to, że to żaden kryzys - tak ucza na terapii i tutaj jest ta furteczka... do wypicia. Pewnie, że nie ma o co się sprzeczać, każdy z nas jest inny, inne stadium alkoholizmu miał, inne charaktery itp itd i biorąc to wszystko pod uwage, może mozna wyciagnąć jakies wnioski dlaczego u jednych jest tak a u innych nie... Wiem jedno, jesli nie chcę pić to nie będę pić i żaden kryzys nie złamie mnie, zadne mysli do głowy nie przyjdą - tylko trzeba nie chciec pić ! A jesli dopuszczam jakies mysli, że może kiedyś, może troszkę - to już jest początek zapicia, choć ta osoba jeszcze o tym nie wie. |