NIE WIEM JAK TO ZROBIC POMOCY
POMÓŻCIE MI
Pisałam tu już o mojej znajomej i jej ukochanym, z którym jest od 20 lat. Ona ma teraz 70, on - 40. Tak, dobrze czytasz, poznali sie, gdy ona miała 50, on 20. Co przeszli, by ich zaakceptowano, to historia na książkę. Rzecz w tym, że żadne z nich nie miało nad sobą "zwierzchnika" w postaci babci, mamy, cioci itd. Tak czy siak, jesli szczerze wierzysz, albo i wiesz, że ten małolat jest właśnie tym jedynym, to brnij w to. Nie ma nic gorszego, niż dać sie stłamsić przez konwenanse. Ja sama byłam przez długi czas związana z człowiekiem starszym od moich rodziców i byliśmy naprawde szczęśliwi. Związek sie rozpadł, bo uczucie wygasło, ale tak samo stałoby się, gdybyśmy byli rówieśnikami. Moja matka też zatruwała nam życie, choć właściwie zatruwała je sobie, martwiąc się o nie wiem co... No własnie, nie mogła tego nazwać, po prostu był stary a to stanowiło całe zło naszej znajomości. Konwenanse, debilne zasady, wymyślone przez zazdrosnych, niedopiszczonych samotników i pokutujące w naszym kraju od wieków. Postaw się temu. Powodzenia!


  PRZEJDŹ NA FORUM