Współuzależnienie
    aduta pisze:

    Madzia je tez jestem zona alkoholika,nigdy nie uciekalam-caly czas walczylam,popelnialam po drodze wiele bledow ale nigdy nie pomyslalam o samobojstwie,mam przeciez dzieci one tez nie mogly wytrzymac ciaglych awantur,wiec co tez mialay zalozyc sobie petelke?gdybym tylko raz uciekla z domu przez pijanego mez byl by to ostatni raz,ja wolalam zamknac go na policji na cala noc (tylko jeden raz).Kazda z nas jest inna,kazda ma inny charakter ja jestem wlasnie taka,my tez sie leczymy maz nie pije(dzisiaj)i bardzo nas to cieszy.Zyjemy bardzo dobrze,nie bede sie powtarzac wystarczy poczytac moje posty.Magda -powodzenia.


Witam,
Jestem na tym forum pierwszy raz i czytam że nie tylko ja mam problemy z mężem alkoholikiem, który oczywiście w jego mniemaniu wszystko kontroluje. Jestesmy małżeńatwem od 16 lat, mój mąż jest przystojnym facetem, ale od kilku lat zaczął pić nie zdajac sobie sprawy że staje się alkoholikiem, na początku zaczęło sie od piwa potem od małpek, a teraz to tak mnie ozukuje że ja sama nie wiem ile i co on pije. Najważniejszą dla mnie sprawą jest jednak fakt iz po wypiciu jest agresywny w stosunku do mnie poniżajac mnie psychicznie poprzez wyzywanie od najgorszych, rzucajac we mnie przedmiotami itp. Czasami myślę że gdyby nie syn który ma 14 lat, który staje w mojej obronie, zrobiłby cos strasznego, czego by napewno później załował. Walczę i popełniam szereg błędów, a najgorsze że on nie chce sie leczyć, bo uważa że spotkania AA sa dla meneli i trwamy tak w tym moim kłębuszku, tylko jak jeszcze długo? Elektra


  PRZEJDŹ NA FORUM