Pewnie wielu osobom wyda się to dziwne co napiszę, ale dzięki uzależnieniu mojego męża wiele zyskałam- poszłam na terapie (różne, także szkoła dla rodziców), jestem w kontakcie z terapeutką- dzięki niej skończyłam szkołę policealną, obecnie jestem na 3 roku studiów, należę do samorządu gminy, UŚMIECHAM SIĘ, udzielam się społecznie, mam lepszy kontakt z dziećmi, MAM KOLEŻANKI (niektóre nie wiedzą o tym, że mam męża alkoholika- bo niektórym ludziom żyjącym na wsi alkoholik to dno pijak... a mój mąż zaledwie pół roku po tym jak zaczął się leczyć awansował), jestem radosna, nie załamuję się tak łatwo jak kiedyś, MAM WSPANIAŁY KONTAKT Z MĘŻEM (wprawdzie zajęło to nam PARĘ lat, ale warto było...ostatnio bardzo dobry kolega powiedział nam, ze zazdrości nam takiego zrozumienia, współgrania... a pomyśleć, że 5 lat temu "pochowałam-unicestwiłam męża" |