Potrzebuje jakiejs rady, wsparcia , pomyc :( chodzi Rozstanie :(
Tak więc sytacja wyglądała tak :
12 stycznia napisała mi wieczorem, ze mnie kocha, ze bedzie tęsknic.. ale musi jakos dac rade bo próbowala mnie zmienic ale jej sie nie udalo, ze uwielbia we mnie wszystko itd.. Ja to olałem bo nie potrafilem zniesc jej zachowania to, ze sie az tak mna bawila, staralem sie walczylem a ona nazywala mnie kretynem bez honoru i powiedzila , ze sie mna bawi , uslyszalem tez od niej, ze jej juz na mnie nie zalezy i to prosto w oczy.
Pisała jeszcze, ze mnie kocha w dzien moich urodzin 13 stycznia, dzwoniła do mnie - tez nie odpisywałem, chcialem jej pokazac, ze nie moze mnie tak traktowac i mniec mnie kiedy chce i po czasie znowu rzucac.
Pozniej cisza przez 2 tygodnie i wlasnie pojawily sie te smsy od niej, ja tez jej w nich "dojebalem" - nie chcialem byc pizda i ja dalej blagac choc w rzeczywistosci bardzo ja Kocham. Dzisiaj mija 21 dni kiedy sie nie spotykamy i w sumie nie odzywamy bo te smsy nie mozna nazwac "odzywaniem"
Tak ja rozumiem , ze to by był błąd i uwierz mi, ze ja bym tego nie zrobil .. ale mialbym satysfakcje , ze poczula "zrobiłam bład i zaluje" powiedzialbym "przykro mi nie ma powrotu, wybralas swoje szczescie"
Kurwa ja ja tak kocham, tak bardzo mi jej brakuje, nie wiem co jest ze mna..
Z tym nie da sie normalnie zyc, ja mam mysli samobojcze, inna "nie" bo ja widze tylko ja .. ehh sam wiem, ze to jest durne , glupi jestem ale moj organizm sam sobie decyduje, tak sie juz ze mna dzieje, staram sie odrzucac te mysli ale nie potrafie po prostu nie moge.


  PRZEJDŹ NA FORUM