Bardzo powazny problem ktory zadecyduje o moim przyszłym życiu POMOCY !!!!!!!!
POMOCY !!!!!!
Pierwszy raz założyłem post na jakimkolwiek forum ale mam tak wielki problem że nie wiem sam co mam zrobić i czy warto podjąć ryzyko które całkowicie zmieni moje życie.

Problem jest następujący. Jestem facetem (26lat) na chwilę obecną od ponad 2 lat mieszkam w Londynie gdzie mam bardzo dobrą pracę w której się spełniam oraz mnóstwo przyjaciół na których mogę liczyć w każdej chwili, szczerze ..... Do ostatniego tygodnia byłem przekonany że do Polski już nie wrócę gdyż niema to najmniejszego sensu bo tutaj poznałem takich przyjaciół jakich nigdy nie miałem mieszkając w Polsce do tego praca którą bardzo lubię za takie pieniądze że ludzie po 10 latach tutaj tyle nie zarabiają. Co do powodzenia u płci przeciwnej też nigdy nie miałem żadnego problemu ale problem tkwił w tym że nie potrafiłem nigdy się zakochać, poczuć tego uczucia o którym tyle się mówi. Cała historia zaczyna się około 5 lat temu. Będąc w wojsku poznałem dziewczynę(25lat) która była ucieleśnieniem mojego ideału z charakteru oraz wyglądu(ciągle uśmiechnięta, poważnie myśląca o życiu a do tego prześliczna). Po pewnym czasie staliśmy się parą a ja coraz bardziej się w niej zakochiwałem. Nie wiem dlaczego ale starałem się ze wszystkich sił jak tylko mogłem aby miała ze mną jak najlepiej, oddałem jej całe swoje serce, przestałem palić papierosy dla niej nawet piwa się nie napiłem gdyż nie lubiła. Nasz związek trwał około 1,5roku po czym pewnego razu powiedziała mi że mnie nie kocha .... pamiętam ten dzień jak dziś. Ciągle łzy w oczach mi stają jak sobie to przypomnę. Moja rozpacz była niesamowita błagałem ją .... ale ona zdania nie zmieniła, płakałem jej na ramieniu przez kilka ładnych godzin plus dłuuuugi okres czasu później ale ona zdania nie zmieniła a ja nie chciałem żeby była ze mną na siłę więc pozwoliłem jej odejść. Nie mówiąc o tym ze wszyscy uważali nas za idealną parę łącznie z rodzicami moimi oraz jej. Nie chcę wymieniać naszych imion gdyż przez przypadek ktoś mógłby to skojarzyć a tego nie potrzebuję. Okres po rozstaniu był u mnie niesamowitą traumą, depresją i wszystkim co tylko mogło być najgorsze. Około 3mies później zacząłem się spotykać z pewną dziewczyną chyba po to tylko żeby zapomnieć. I ten związek trwał około 4lata. Wyjechaliśmy razem do UK i mieszkaliśmy razem a o mojej pierwszej miłości nigdy nie zapomniałem bo miałem ją ciągle w sercu ale już głębiej schowaną. Około 6 mies temu rozstałem się z nią bo powiedziałem jej ze to nie ma sensu bo nic do niej nie czuję, a ona była we mnie strasznie zakochana ale nie mogłem być z nią gdyż w sercu ciągle miałem poją pierwszą miłość i moje serce dla innych było jak z kamienia. Bardziej było to już przyzwyczajenie niż uczucie z mojej strony ale się zdecydowałem skończyć ten związek ponieważ męczyłem się w nim.
Cały mój problem zaczął się podczas mojego powrotu do Londynu kilka dni przed sylwestrem.
Odezwała się do mnie po kilku latach moja miłość, porozmawialiśmy trochę co wydarzyło się u nas w trakcie tych kilku lat. Ona przeprowadziła się do Warszawy kończy w tym roku studia, pracuje w telewizji itp. Zaproponowała abym odwiedził ją w Warszawie, a że akurat wracając do Anglii moja podróż przebiegała przez stolicę a miałem zostać jeszcze 2 noce u kumpla w Toruniu także miałem czas ze moglem się z nią spotkać, w trakcie mojej drogi dzwoniła kilka razy i prosiła abym przyjechał ale powiedziałem jej że nie bo boję się tego że moje uczucia do niej mogą wrócić i wolę nie ryzykować bo mam życie ułożone już UK i nie chcę ryzykować ale że jak chce to ja ją zapraszam kiedyś jak będzie chciała do Londynu. Nie minął miesiąc a ona dzwoni czy nie mogła by mnie odwiedzić na weekend w Londynie. Zgodziłem się . I tu się zaczął problem bo okazało się ze takie ciarki na całym ciele jak stoję obok niej, motyle w brzuchu jak mnie dotyka i wszystko inne wróciło ze zdwojoną siła niż było przed laty. Do tego przeprowadziliśmy wspólną rozmowę na temat naszego związku sprzed lat powspominaliśmy. I doszliśmy do wniosku dlaczego to się skończyło jak było tak cudownie. Ona powiedziała mi do tego taka rzecz która mnie całkowicie dobiła. Otóż po pewnym czasie gdy już byłem z tamtą druga dziewczyna uświadomiła sobie ze ona jednak naprawdę mnie kocha i że to jest jednak była miłość co czuła do mnie gdy zaczęło mnie brakować, nie chciała mi tego mówić bo już wiedziała że mam kogoś. Mnie tak samo długo trzyma do dzisiaj jak i ją. Była krótko półtorej dnia. Tez się bała tego spotkania i powrotu uczuć zaczęliśmy się całować, przytulać i patrzyć na siebie jak w obrazek nawzajem. Ja popłakałem się na lotnisku jak wylatywała nie mogliśmy się rozstać ze sobą .
Teraz mam taki problem wiem że ona nie przyjedzie do Londynu na stałe a ja w Polsce nie mam tez czego szukać oprócz niej. Nie wiem czy w imię Miłości porzucić całe swoje życie prace, znajomych i wyjechać do Warszawy, szukać pracy z która jest ciężko przecież i próbować zacząć całe swoje życie od nowa czy zostać w Londynie i żyć szczęśliwie tylko bez miłości jak do tej pory. Ona mi powiedziała ze jej jest dobrze w Warszawie a mi w Londynie i nie chce żebym z jej powodu przewracał swoje życie do góry nogami. A ja codziennie teraz płaczę z tęsknoty za nią i nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem. Wiem tylko jedno ze takiego uczucia jakim ją darze nigdy w życiu nawet w małym procencie nie poczuję już do nikogo w życiu.
Tutaj rozum oraz wszyscy znajomi z którymi rozmawiałem mówią abym został ale serce które płacze mówi abym wyjechał. I czym mam się pokierować sercem czy rozumem.

Pomóżcie proszę co mam zrobić z perspektywy osoby trzeciej ... Starałem się to skrócić jak tylko mogłem
Pozdrawiam



oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM