Picie - alkoholizm |
Martana pisze: To zabawne, że wszyscy na siłę starają się tłumaczyc pijaństwo dzieci: patologią w domu, brakiem zainteresowania ze strony rodziców... Chodziłam do elitarnej szkoły, byłam i do tej pory jestem oczkiem w głowie mamusi, nigdy nie brakowało mi ani miłości, ani zrozumienia, ani uwagi ze strony kogokolwiek. Brakowało mi tylko śmiałości, by wykrzykiwac światu to, co naprawdę chciałam. Taki stan rzeczy minął po tych dwóch kieliszkach wina - ja się nie upiłam, ja zaczęłam byc sobą i tyle. Czemu nie zamieniłabym tych kilkunastu lat chlania na czas niewinności i trzeźwości? Bo teraz, po takiej szkole życia i wypiciu tych hektolitrów gorzały, nie potrzebuję jej więcej, by być sobą. Rozszerzyła mi się percepcja, nie boję się już niczego i nikogo. Pytasz, czemu chcę pomagać innym. To proste. Wiem chyba najlepiej jak to jest czuć głód alkoholowy. To gorsze od najgorszego bólu fizycznego, to bycie więźniem własnej głowy, to udręka śmiertelnie chorego umysłu w modelowo zdrowym ciele. Ludzie wmawiają sobie, że mogą im pomóc jakieś terapie, jakieś 12 kroków, paplanina, wiara w gusła itd. Nie, to im nie pomoże. Wpakowali się w kanał, z którego niby nie ma wyjścia, ale tylko niby. Zakładam, że skoro w Polsce działa doktor Połykowski, to w różnych innych miejscach na Ziemi działają mu podobni. Tacy własnie geniusze medycyny niekonwencjonalnej są ratunkiem dla takich jak ja, których odrzucają kluby AA, którzy nie mają problemó w życiu poza jednym - NIE CHCĄ CHCIEC PIĆ ALKOHOLU. Na litość nie wiem kogo - czemu nie skorzystać z ich pomocy? Czemu po prostu nie wyzdrowieć, zamiast snuć się przez życie jak cienie i spędzać 6 godzin dziennie w klubach AA, gdzie jedynym tematem jest: jak bardzo cierpię, jak bardzo chce mi się pić, jak bardzo dobrze, że wy też tak bardzo cierpicie, ach przytulmy się i zmówmy modlitwę. A co do priva - daleko mi do sprzedawania cudzej prywatności, poza tym funkcjonuję bardziej w gazetach i radio, gdzie głoszę szacunek dla zwierząt i nietolerancję wobec rasizmu czy homofobii. Te tematy nijak mają się Twojeg problemu z piciem Witajcie wszyscy! Jesli chodzi o picie i rozwiazywanie tego typu problemu jak nalogi metoda hipnozy, to przyznac nalezy, ze my w Polsce jestesmy troche w tyle za tym, co robi sie np. w UK czy w Stanach. Generalnie jakikolwiek nalog - to sprawa nieswiadoma i przez nieswiadomosc kontrolowana. Najskuteczniej jest wiec zainterweniowac hipnoza, choc trafic na kompetentnego hipnotyzera - nie jest latwo. Istnieja tez bardzo skuteczna terapia CBT - czyli terapia poznawczo-behawioralna. Sprawa na dluzej, ale daje rowniez dobre efekty. Nie sa to zadne gusła i cuda niewidy - te sposoby sa oficjalnie stosowane przez psychologow, psychoterapeutow oraz hipnoterapeutow majacych kwalifikacje akademickie. W Polsce oficjalnie jest uznawany model AA zas hipnoterapii - co zadziwiajace - nawet w kregach akademickich czesto nie traktuje sie powaznie. Nie wspomne juz o tym, ze na Zachodzie dawno odeszlo sie od stereotypu 'once an alcoholic - always an alcoholic'. Materialow na ten temat w necie bez liku. Pozdrawiam! |