Nie rozumiem.. |
Witaj, nie obraź się, ale to klasyczny przypadek. Sam przez to przechodziłem. Dziewczyna będąc jeszcze z tobą poznała innego ("śpię z nim")i w tym czasie przestała żywić jakiekolwiek uczucie do ciebie. Nie pasowałeś jej już wtedy kompletnie plus pojawił się "księciunio". Dlatego tak Cię potraktowała, bo znalazła lepsze (tak jej się wydawało) zastępstwo. Ty się staczałeś, a ona w tym czasie miała cię w głębokim poważaniu, oddając się twojemu następcy. Lecz minęło zauroczenie i okazało się, że "książe" też ma wady. Albo miał ich zbyt wiele albo trochę się nią pobawił i zostawił. Mniejsza z tym. Teraz na 90% nie jest już z nim, ewentualnie ten związek jest już na ukończeniu. Twoja była, od której wciąż jesteś uzależniony ("rozpoczynam swój dzień od myśli o niej") - tak, to nie jest miłość, to przywiązanie, (jeśli by cię kochała, to by na "zakończenie" tak cię nie potraktowała), sprawdza czy nadal może tobą manipulować. Są dwie alternatywy, albo rozważa powrót do ciebie i delikatnymi krokami, chce znów wzbudzić twoje zainteresowanie lub po prostu chce podbudować swoje ego, tym że może cię mieć na zawołanie. Obstawiam tą pierwszą opcję. Spójrz prawdzie w oczy, jeśli tylko, by zaproponowała powrót (+ udany seks "powitalny") to jesteś znów w punkcie wyjścia. Pobędzie z tobą przez jakiś czas, póki znów nie pozna lepszej alternatywy. Z jej powodu zacząłeś rujnować sobie życie, teraz wychodzisz na prostą. Moja rada, olej laskę i nie tłumacz się, że między wami było coś wyjątkowego, itd., itp. To wszystko bzdury. Jeśli będzie szukała kontaktu to nie odwzajemniaj go, rób to sporadycznie, niech ona się zastanawia, nie ty albo po prostu napisz, że masz kogoś i nie życzysz sobie, by mieszała ci w głowie. Możesz zrobić to na dwa sposoby - z klasą, zaprzestając kulturalnie kontaktu albo trochę pograć z nią w jej własną grę - porobić nadzieję, a następnie potraktować, tak jak ona uczyniła z twoją osobą. Radzę pierwszą wersję, gdyż z tego, co napisałeś to w waszej znajomości ona rozdaje karty i umiejętnym rozdaniem może cię znów "mieć". Pozdrawiam życząc wytrwałości |