Widzisz Dammek, Tobie brakowało miłości, akceptacji itd. Ja tego miałam w nadmiarze, ale brakowało mi pewności siebie, którą dał mi alkohol. Gdy przestałam pić i poszłam na "terapie" byłam już cholernie pewna siebie - na trzeźwo, ale potworny głód alkoholowy zżerał mnie od środka. Do czasu, aż ktoś tego głodu ze mnie nie zdjął. I tyle. Każdy jest inny, ale głód alkoholowy jest tylko jeden. To właśnie ten czynnik, i tylko ten, na płaszczyźnie którego wszyscy alkoholicy są równi. I jeśli zostanie z nich zdjęty, nie mają tego problemu co nie znaczy, że nie mają innych . Alkoholik, który przez lata był skonstruowany z procentów, nigdy nie będzie mógł pić towarzysko. Ale będzie mógł żyć bez potwornej męki, jaką jest codzienna walka z nałogiem i użalanie się nad sobą na stypach AA. Wystarczy zrobić coś, o czym tu już pisałam. |