Nie potrafię dokonać wyboru.
Ja przepraszam, ale walenie prosto z mostu to mój znak rozpoznawczy. Co to znaczy "ona musi się przekonać, nie jest pewna, musicie przystopować, bo ona się kiedyś zakochała bla bla bla???" Że co, jest ofiarą gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, żyła w haremie Araba - tyrana, a może widziała, jak jej ukochany uprawiał seks ze stadem słonic? Nie. Ona po prostu zakochała sie w niewłsćiwym facecie, jak miliardy młodych kobiet i teraz robi z siebie mimozę i ofiarę, z która trzeba obchodzić się jak ze zgniłym jajem. Już samo pierniczenie o tym, że nie jest pewna to bzdura - NIE MOŻNA BYĆ PEWNYM NOWOPOZNANEGO OBIEKTU WESTCHNIEŃ, bo, jak sama nazwa wskazuje, jest nowopoznany. Jeśli dla tej mimozy 40 kilometrów to jest jakakolwiek odległość, jeśli ta młoda, ale już dorosła dziewcyzna posługuje się wybiegami w stylu serialu "Santa Barbara" to albo pochodzi z dziwnego domu gdzie tak ją wychowano i myśli, że "tak trzeba, bo tak postępują szanujące się panienki na wydaniu", albo - przepraszam - ma Cię gdzieś i nie wie, jak to powiedzieć (bo jest szanującą się panienką i niemmiłe słowa jej przez gardło nie przejdą). Cokolwiek zrobisz - NIE WYJDZIESZ NA PSYCHICZNEGO! Zdrowy romantyzm i walka o kogoś, na kim nam zależy, zawsze są na miejscu. Proponuję zrealizować plan, o którym napisałes i zbadać reakcję. Nic nis stracisz, a możesz zyskać: a) upragnioną dziewczynę i b) świadomość, że rzeczona mimoza nie jest dla Ciebie.


  PRZEJDŹ NA FORUM