Picie - alkoholizm
Enelper - ja nie wpadałam w ciągi i nie pasowałam "terapeutom" do ich wora. Nie byli w stanie pojąć, że piłam od dziecka codziennie, bo to pozwalało mi dopiero normalnie funkcjonować. Teraz, na trzeźwo umiem funkcjonowac normalnie ale wiem, że jeśli zaczęłabym pić (na szczęście mi sie nie chce) znów wróciłabym do normalności alkoholowej. Proszę tylko, niech nikt nie pisze mi, że kłamię, gadam bzdury itd. Jeśli ktoś po raz pierwszy przestał bać się otwierac usta przy obcych dopiero w wieku lat 12 po dwóch kieliszkach wina, i wtedy poczuł, że to jest stan, w którym chce się znajdować do końca życia, może być "innym" alkoholikiem niż ci, na których opierają się wystrzałowe teorie. Nie wyobrażam sobie, że miałabym znów przechodzic przez piekło padaczek i tej potwornej walki o to, by nie myśleć w kółko o niepiciu. Dlatego nie tknę alkoholu. Albo rybka, albo akwarium.


  PRZEJDŹ NA FORUM