koszmar... jak wybrnąć?
Wybacz studentko piątego roku, ale muszę to napisać: "chodzi o ĆWICZENIOWCA", "dosyć sytuacji i NIEWIEDZY", a dosadnie, to można komuś odmówić, skomentować coś, a nie wytłumaczyć zadanie. A co do sytuacji - kompletne głupienie przy kimś, kto nam się podoba, to domena nastolatków, a nie dorosłych ludzi, więc coś tu jest nie tak. Proponowałabym podejść do sprawy najprościej, czyli wdać się w klasyczny romans, zamiast bez sensu deptac sobie po piętach i udawać dzieci, ale jest problem - bycie razem jest możliwe tylko, jeśli nie będzie miał z Tobą zajęć. Takie są debilne prawa uczelni, że póki on jest nauczycielem a Ty uczennicą - musicie się ukrywać. Jeśli jednak nie będziesz miała z nim więcej ćwiczeń, to potraktuj go jak faceta do wzięcia i tyle. Pamiętaj, że to nie jest tak, że Ty głupiejesz na jego widok, a on zachowuje się na luzie i ma z Ciebie śmiechy - z opisu wynika, że oboje zachowujecie się idiotycznie, więc jedziecie na jednym wózku i paradoksalnie to może pomóc Wam się zbliżyć.


  PRZEJDŹ NA FORUM