Zaraz z pewnością uznasz, że Cię chamsko obrażam, bo niestety dzisiejsi ludzie, którzy porozumiewają się prawie wyłącznie przez internet, są nadwrażliwi ale trudno: zachowanie dzieci, choćby dwunastolatków, charakteryzuje się kompletną bezradnością. Drugi problem, jaki ich dręczy, to całkowita nieumiejętność odczytywania, czy nawet odczuwania, wykonywania "dorosłych" spraw takich, jak umiejętność flirtu, znaki ciała, luźna rozmowa, zaproszenie na kawę, okazanie zainteresowania osobie, którą się fascynują. Spełniasz wszystkie wspomniane warunki odpowiednie do wieku małego dziecka, które zaczyna czuć "dorosłe", kompletnie jeszcze niezrozumiałe dla niego, sprawy. Trochę się dziwię, trochę współczuję niepotrzebnej bezradności. "Koniec języka za przewodnika" jak mówiła moja wychowawczyni z liceum. Głupi tekścik, a stosuję się do niego na każdym kroku - nie wstydzę się pytać wszystkich o wszystko i świetnie na tym wychodzę. Polecam! |