Zakochany czy flirciarz ?
Dzięki za odpowiedź oczko odwaga jest, ale jednak i małe zachwiania, ponieważ razem pracujemy. Dobrze rozumiem jak to "wygląda", ale napisałam, bo myślałam, że może ktoś miał podobną sytuację. Dla innych koleżanek też jest miły, pomocny, uśmiechnięty, zagaduje, coś w stylu lovelas, ale większość z nich jest starsza, także i stosunek do nich lekko poważniejszy i z granicami. Jednak nie zauważyłam, by patrzył takim ciepłym spojrzeniem, raczej takim uśmiechniętym jak to przy opowiadaniu żartów... Mimo jego dowcipów, bywają chwile, że rozmawiamy szczerze, na poważnie i mam wrażenie, że czasem jakby fascynuje się tym, jaka jestem... takie dziwne uczucie... rozumiem też, że to jak z tym lekarzem, ale jednak mam mętlik i przez ciągłe przebywanie, nie mam tej odwagi...


  PRZEJDŹ NA FORUM