Chłopak z pracy podrywa moją dziewczynę a.... jej się to podoba.. Chłopak z pracy podrywa moją dziewczynę a.... jej |
Witam, mam następujący problem. Chodzę z dziewczyną 7 miesięcy i przez ten czas było wprost bajkowo. Mieszkamy od siebie 40 km i jak dotąd nie było zupełnie żadnych problemów bo wszystkie rozwiązywałem na wspólną korzyść. Do czasu... Miesiąc temu wróciła do pracy i wnet zaczeła poznawać nowych facetów bo każdemu się podoba, z resztą przed pracą codziennie dostawała wiadomości od przynajmniej 5 facetów żeby się z nimi umówiła i ogólnie ją podrywali ale teraz poznała chłopaka, który wiem, że jej przypadł do gustu. Pracują naprzeciwko siebie i się codziennie widzą, On się do niej klei, kupuje jakieś batoniki, dzwoni do niej czy chce obiad, odwozi ją do domu, piszą do siebie, dzwonią itp.. Bardzo mnie to wkurza mimo, że nie mogę powiedzieć bo dziewczyna mi wszystko mówi, zupełnie wszystko... no właśnie do czasu mówiła.... Ja wiedząc co koleś robi zacząłem być zazdrosny bo nawet widziałem po niej, że On jej się podoba bo sposób w jakim o nim opowiada jest inny niż jak wcześniej mówiła o innych kolegach. Ja nie ukrywam, zaczałem jej zaglądać w smsy i wyczytałem że mówią sobie "żono", "mężu", w ich pracy już wszyscy gadają że są parą mimo że (chyba) wszyscy wiedzą że Ona jest ze mną... Z tego wszystkiego zacząłem jej robić awantury bo On potrafi do niej zadzwonić nawet o 23-24 w nocy żeby powiedzieć, że wraca z kolegami już czy coś w tym stylu. Dwa tygodnie temu dzwonił do niej a Ja jej zabroniłem odbierać, to jej zaczął wypisywać, że ją kocha i takie tam, na drugi dzień się tłumaczył, że "sorry, mówiłem to po pijaku itp" a Ona sobie z tego jazdy robiła i mówiła jaki on jest szalony. W pracy mówi do niej non stop "ślicznotko", "piękną" itp co mnie wprowadza w obłęd. Jak nie byłem zazdrosny bo kontrolowałem sytuacje to teraz czuje, że sytuacja wymyka mi się spod kontroli... Czuje że Ona myśli o nim a o mnie mniej chociaż nawet dzisiaj mnie zapewniała że on jest tylko kolegą z pracy, że kocha mnie, że wyjdzie za mnie (wie, że już mam pierscionek zaręczynowy i na dniach się oświadcze)przyjmuje to z uśmiechem ale coraz trudniej mi wyczuć czy mówi poważnie. Wiem, że kasuje smsy od niego jak Ja przyjeżdzam, już mi nie mówi wszystkiego chociaż zapewniłem, że już nie zrobie jej chorych jazd ale po prostu jestem zazdrosny. Do tego stopnia, że potrafię 18 razy w dniu powiedzieć jej że ją kocham, pytać czy Ona mnie i czy nadal wyjdzie za mnie... za każdym razem odpowiada oczywiście tak ale Ja czuje że to jest wymuszona odpowiedź... Sprawa zagmatwana ale nie wiem co robić... Stałem się bardzo śledczy i na niczym się nie moge skupić niż na myśli, że Oni teraz sobie gadają, śmieją się i flirtują...... Z resztą kiedyś dzwoniła do mnie niemal co chwile, pisała setki smsów a teraz.... trzy-cztery z czego dwa z jakąś prośbą a smsy tylko z rana fakt miłe ale już później tylko wymuszone, jak się pierwszy nie zapytam czemu się nic nie odzywa.... Proszę o jakieś sugestie bo jestem sam w sobie zagubiony |