Czy to koniec moich problemów?
Jeśli to, co piszesz jest prawdą, to podzielasz mój pogląd na sprawę nowotworów złośliwych w zaawansowanym stadium. Oczywiście "nasze" podejście do tematu jest skandalicznie niepoprawne politycznie, no bo jak to: młody człowiek się poddaje? Nie wolno się poddawać, trzeba walczyć do ostatniego tchnienia i... No i co właśnie? Cierpieć męki nie do pojęcia? Ostatnie miesiące życia przeleżeć w szpitalu, krztusząc się wymiocinami, łysiejąc, chudnąc i szarzejąc? Nie mieć siły na pójście do kibla i odbierać codziennie kondolencje za życia, a potem mi tak kojfnąć w szpitalu. Dziękuję bardzo - te same kilka miesięcy można przeżyć pełną piersią, spróbować wszystkiego, czego nie spróbowałoby się w innych okolicznościach, robić głupoty, uszczęśliwiać kochanych i obrażać nielubianych. Ciesz się życiem, skoro mało Ci go zostało i nie słuchaj pier....nia o tym, że trzeba walczyć.


  PRZEJDŹ NA FORUM