Chodzi o wiek
Wszystko zależy od czternastolatki. Ja dojrzałam emocjonalnie za wcześnie, dlatego zaczęłam się kolegować z rówieśnikami dopiero w wieku 18 lat, bo wtedy dopiero miałam o czym z nimi rozmawiać. Poza tym - powiedz mi, czy dwudziestolatka wie czego chce? Jest taką samą idiotką, jak czternastolatka, z tą tylko różnicą, że może głosować, pić wódkę i uprawiać sex. Uwierz mi, że stereotypy krzywdzą ludzi. Gdyby 19 lat temu, kiedy miałam 14 lat, obowiązywały dzisiejsze prawa, ja byłabym pod obserwacją psychologów, a połowa moich przyjaciół siedziałoby w poprawczaku. Nie, nie byliśmy chorzy czy niebezpieczni, byliśmy normalną, zżytą młodzieżą. O ile mój "związek" wtedy wzbudzał pobłażliwy uśmiech, dziś zaprowadziłby mojego ukochanego do więzienia. Wtedy nikomu przez myśl by nie przeszło, że Jacek sprowadza mnie na "złą drogę", zresztą nie sprowadzał. Dziś byłoby to oczywiste tylko dlatego, że był pełnoletni, więc musiał mieć tylko jedno w głowie. Dorastasz w innych czasach niż ja. Fatalnych czasach. Bardzo Ci tego współczuję. Mam czasem wrażenie, że obecni dwudziestolatkowie nie mieli dzieciństwa, ze wszystkimi jego silnymi przeżyciami i emocjami.


  PRZEJDŹ NA FORUM