Nie potrafię tak żyć, chcę się zabić...
Zanim przejdę do sedna chcę Ci uświadomić, że jesteś bardzo rzakdim wyjątkiem na skale krajową: mając niecałe 17 lat umiesz ładnie pisać, wysławiać się. To niesamowite w dzisiejszym świecie debili i analfabetów. A teraz sprawa Twoich problemów: nigdy nie zrozumiem co siedzi w głowie osoby, która się tnie, podcina żyły itd. Ja mam za sobą przejścia, w które większość ludzi nawet nie uwierzy, czułam piekło w sobie i dookoła, ale nigdy nie miałam opcji na samookaleczanie i chęć zabicia się przez samca. Miałam za to 17 lat i teraz, z perspektywy czasu wiem jedno: przysięgam Ci na własne życie, że tak silne przeżywanie emocji niedługi Ci minie. Nie warto spalać się dla chłopaka, nie warto tracić urody i zdrowia. Teraz cierpisz i tylko ty wiesz jak bardzo, ale to przejdzie. Wiem, że łatwo jest to mówić komuś, kto ma już za sobą okres dojrzewania, ale to jedyna rzecz, jaką mogę Ci teraz napisać. Kochaj go, choć jest idiotą. Spotykaj się z Nim, jeśli tak bardzo tego potrzebujesz, ale zrób wszystko, by zobaczyć w całej tej sytuacji jej małość, marność i minimalne znaczenie dla Twojego życia, przyszłości. Inwestuj w siebie, póki nie znajdziesz "tego jedynego", to Ty jesteś dla siebie pępkiem świata. Żaden facet, nikt, tylko Ty. Taka prawda.


  PRZEJDŹ NA FORUM