czy go kocham ?
Kochana Zmartwiona, niestety (albo i na szczęście) umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie tak, jak inni raczej by nie potrafili.. Mianowicie: pytanie "czy go kocham" jest tu nie na miejscu, bo nie o miłość tu chodzi, ale o FEROMONALNE, FIZYCZNE I CHEMICZNE ZAKOCHANIE. O ten pierwiastek w związku, przez który niektórzy mądrzy lekarze nazywają stan zakochania chorobą, trochę fizyczną, trochę nerwową, trochę psychiczną. Motyle w brzuchu, kołatanie serca, namiętność i wreszcie - przepraszam, że walę z grubej rury - wilgoć w majtkach od jego dotyku - wilgoć, która w zamyśle Twojego ciała, ma prowadzić do seksu. TY PO PROSTU NIE CZUJESZ CHEMII DO SWOJEGO CHŁOPAKA. Nie znaczy to jednak, że go nie kochasz jak kogoś bliskiego, ważnego, kogoś, komu oddałabyś ostatni posiłek, gdyby go potrzebował. W Waszym związku zabrakło tego, od czego wszystkie związki zacząć się powinny. Przeszłaś w nim od razu w drugą fazę, czyli tą nieromantyczną, rozsądną, bez uniesień. To ma swoje dobre strony, bo patrzysz na całą sytuację trzeźwo, ale ma też złe - ominęła Cię fajna burza hormonów. Nikt nie powie Ci, co jest dla Ciebie lepsze. Sama musisz to przekalkulować, na zimno wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM