Już mnie nie chce, jak o NIĄ walczyć ?
Odpowiem radą, zakładam, że pojmiesz ją w lot: spytaj rodziców (jeśli udało im się zostać razem mimo kryzysów, które łamią wiele związków) jaka jest ich miłość. Tylko niech nie trują formułek zarezerwowanych dla dzieci, niech powiedzą prawdę. Przysięgam Ci, że powiedzą Ci to samo, co ja Tobie teraz. Zrozum - chemiczna fascynacja, motyle w brzuchu, podwyższone ciśnienie i nocne zmazy na myśl o ukochanej nie trwają wiecznie. To są sprytne zabiegi Matki Natury, która tak właśnie chce zmusić ludzi i inne zwierzęta do prokreacji. Potem następuje (albo i nie) miłość prawdziwa, też romantyczna, też erotyczna, ale bez szaleństw. Taka zwykła, kiedy przestajesz wciągać brzuch, jak Ona się na nim kładzie, Ona przestaje z uporem maniaka golić włosy pod pachami 3 razy dziennie itd. Z doświadczenia wiem, że taka miłość jest fajniejsza od zakochania. Problem w tym, że ludzie nie zdążają do niej doczekać - rozstają się zaraz po wyparowaniu chemii, przy pierwszych zgrzytach. Oby Wam się to nie przytrafiło.


  PRZEJDŹ NA FORUM