Pomóżcie zanim będzie za późno
To znowu ja..pewnie kojarzycie mój ostatni post w którym zrywałem kontakt ze swoją była bo wszyscy zgodnie stwierdzili, że to nie ma sensu (oprócz mojego serca). Wytrzymałem może 2 tygodnie... oczywiście miejąc z nią kontakt smsowy. NAPRAWDĘ KONKRETNIE NAJE&*^&*! Po pierwsze gdy "zmądrzałem" poznałem miłą koleżankę i od tamtej pory się spotykamy ale bardzo rzadko i krótko co dla mnie nie jest wystarczające.Po tych 6 latach z moją ex "przyzwyczaiłem się do uczucia naprawdę namiętnego i silnego. Ale jak wiadomo z ostaniego postu SPORO rzeczy było CHORYCH. Ostatni calutki tydzień spotykałem się ze swoją była (mimo, że Ona ma innego który o tych spotkaniach wiedział...wiedział co się na nich dzieje a działo się narawdę wiele i nie reagował NIC). Znam swoją byłą i dla Niej takie zachowanie w moim wypadku byłoby wyśmiane i zostałbym zwyzywane od pi&* itd...natomiast jego akceptuje. Co mnie doprowadza do szału. Nie kocha go bo z Nią o tym rozmawiałem ale twierdzi, że chce czegoś poważniejszego. Zna go ogólnie 4 lata (widywała się z nm może raz na rok a smsowała z nim może z 10 razy w ciągu roku) a teraz są od miesiąca razem i Ona już myśli wyjechać z nim tylko dlatego żeby uciec stąd. Nic z tego nie rozumiem. Kocham Ją ciągle i Jej to mówię i teraz mam problem bo już sam nie wiem co robić. Jeśli dalej będę się o Nią starał to muszę powiedzieć tej przyjaciółce z którą obecnie się spotykałem, a nie mam żadnej pewności że moja ex wróci do mnie. Jeśli odpuszcze moja ex to mnie znienawidzi, za to że tak się starałęm a potem odpuściłem i już nigdy nie będę mógł nawet do Niej się odezwać (a nie wiem czy to wytrzymam). Zdaje sobie sprawę że mam chyba jakiś problem psychiczny. Potrafiłem wczoraj o 3 w nocy rowerem przejechać 10km tylko dlatego żeby sprawdzić czy jest w domu i czy nie ma tego Jej niby zkochanego fagasa.
Napiszcie cokolwiek proszę...potrzebuje czegokolwiek


  PRZEJDŹ NA FORUM