po roku związku..
wieczne awantury..
cześć.. jestem w związku rok i chciałabym się doradzić .Mam 19 lat a mój chłopak 20.. Szczerze mówiąc, jest to moja pierwsza prawdziwa miłość i myślę o Nim bardzo poważnie.. Przeez ten rok związku przeżyliśmy bardzo duużo.. Kłótni, rozstań, godzenia się, za chwile znowu kłótni.. w wakacje, rozstaliśmy się tak, że ja już naprawde myślałam że to definitywny koniec.. Ale oczywiście, nie wytrzymałam.. Wyciągnęłam pierwsza rękę, bo nie wiedziałam czy on kiedykolwiek to zrobi pierwszy.. Jestem jego pierwszą dziewczyną, dlatego czasami myślę że on po prostu nie wie jak powinien się zachować.. głupie wytłumaczenie, wiem.. Na początku naszego związku, kilka razy mnie oszukał. Pisał sobie z jakąś koleżanką, mówił że np, siedzi w domu a był gdzieś u kolegów.. i od tamtej pory, kręciłam awantury o byle co.. każdy jego wyjazd, nie odpisywanie, nie odbieranie kończyło się awanturą, bo ja sobie układałam że on gdzieś jest i że ma mnie gdzieś.. Fakt, kilka razy powiedział mi, że musiał skłamać bo po prostu nie chciał się ze mną kłócić.. Po tym wszystkim, rozstaliśmy się w wakacje.. Tak jak juz mówiłam ja zrobiłam pierwszy krok do zgody.. Obiecałam, że nie bede już robiła takich awantur, a on mi powiedział, że chce związku takiego że nigdzie sami nie wychodzimy.. że jak już, to tylko razem. I tak było.. cały czas, powiem że nawet mi to nie przeszkadza.. nawet się ciesze z tego powodu.. Ale teraz, od kilku dni.. On zrobił się dziwny. umawia się ze mną, a nagle mu coś wypada.. i musi gdzieś jechać.. Dzisiaj też, pojechaliśmy razem do szpitala, do koleżanki która urodziła . Powiedziałam mu przed wejściem, że tylko na 20 min. bo muszę do domu. Bardzo chciał do niej jechać, a po 10 minutach wyszedł na dwór i napisał mi sms'a że wróci za 20 minut bo jedzie z bratem do jakiegoś mechanika... Więc ja, poszłam do domu.. i się pokłóciliśmy,że nie poczekałam na niego tylko poszłam.. miał przyjechać do mnie i nie przyjechał.. Więc, ja pojechałam do Niego. a On odwrócił się tyłkiem i powiedział że idzie spać, bo na noc do pracy jedzie.. Więc wróciłam do domu.. Teraz napisałam mu sms'a czy tak będzie teraz, że nie będziemy rozmawiać, pisać, ani się spotykać? to mi nie odpisał.. KOCHAM GO NAJMOCNIEJ,ale juz nie wiem co mam zrobić żeby nam się udało. wiem że to po części moja wina, ale jestem strasznie nerwowa.. i chciałabym to zmienić,ale nie wiem jak.. pomooocysmutny


  PRZEJDŹ NA FORUM