Jakie to życie dziwne. Mnie w ten wtorek rzucił człowiek, z którym byłam ponad 3 lata, którego pokochałam całym sercem, dojrzałą miłością. Rzucił mnie, bo "czuł się jakby mieszkał z własną matką, do tego nie chciałam zajść w ciążę, a on tak bardzo chciał mieć ze mną dziecko. Czuł się nieszczęśliwy". Truł mi te same farmazony co Twój Tobie tylko, że Wy jesteście młodzi i macie prawo na takie zachowania, a my mamy ponad 30 lat... Proponuję Ci zrbić to, co robię sama: jak Ci źle to płacz do traty tchu, ale wśród bliskich, nie przy nim. Przy nim bądź silna i w ogóle rób wszystko, by go jak najrzadziej, lub wcale nie widywać. Niech głęboko i spokojnie przemyśli co stracił. Żaden z naszych facetów nie ma pojęcia jak podarł serce swojej ukochanej na kawałki. Podarł i zdeptał. Oni tacy są - nie ma dla nich żadnej świętości, kochają jak głupi a następnego dnia, bez mrugnięcia okiem sobie idą. Będziesz cierpieć a on będzie chciał do Ciebie wrócić. Ty mu pozwolisz, ale związek i tak się posypie, więc będziesz cierpieć drugi raz. NIE UCHRONIĘ CIĘ OD TEGO, MSISZ TO PRZEJŚĆ SAMA. Takie jest życie, trzymaj się, albo raczej - trzymajmy się |