Ha, gdyby wszyscy ludzie po 50 - tce jakich znam musieli przestać pić, to popełniliby zbiorowe samobójstwo. Niestety nie da się przemówić do rozsądku komuś, kto zakłada, że człowiek w wieku 20 lat to zachowuje się tak, 30 - zupełnie inaczej, a bariera lat 50 jest nie do pokonania. Irracjonalność takiego myślenia mnie zadziwia równie mocno, jak irracjonalność nazywania zygoty pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. A jeśli chodzi o zabawę bez alkoholu, z alkoholem czy w ogóle zabawę. Rzecz w tym, że Polak zabawą nazywa uchlewanie się. Ludzie spotykają się towarzysko wyłącznie w celu picia alkoholu, nigdy nie znajdziesz innego pretekstu - taka prawda. W momencie, kiedy nie pijesz, zaczynasz inaczej spędzać czas. Cel życiowy, jakim jest robienie z siebie debila będąc napranym, przestaje istnieć. Nie ma to nic wspólnego z wykluczeniem ze społeczeństwa. Po prostu nie siedzisz w weekendy w barach albo czyichś domach, pijąc wódkę. Też mi strata |