beznadziejna sytuacja, proszę o radę.
"Tata rzucił mamę, więc nie ufam facetom, Murzyn w 1930 roku ukradł torebkę mojej prababci - jestem rasistką, pies ugryzł sąsiada brata kolegi - nienawidz psów". Wydaje się, że masz trochę mózgu, więc błagam, użyj go i nie pisz (tym bardziej nie myśl) podobnych bzdur, które są domeną małych, ograniczonych ludzików. Chcesz rady... Nie da się dać rady komuś, kto po prostu jest młody i do tego został wychowany w kulcie kobiet. Moi rodzice rozstali się jak miałam 5 lat, rok później mama była już żoną fantastycznego faceta, niestety rzucił ją. Potem było sporo następnych, w końcu, po pięćdziesiątce ułożyła sobie życie. Ty nie boisz się miłości, Tobie sfrustrowana matka każe się bać miłości, facetów itd. Nie daj się, bądź sobą i postaraj się o tego pierwszego. Przyznaj się przed nim, że zachowywała się jak idiotka, ale teraz rozumiesz swój błąd. Po prostu. Nie rób z siebie jakiejś tajemniczej, rozhisteryzowanej damesy, botylko na tym stracisz wesoły.


  PRZEJDŹ NA FORUM