nie daje juz rady:(:(
:(:(:(:(pomóżcie:(:(:(
chciałabym opisać swoją historię i proszę o jakąś pomoc,porady Sad poznałam pewnego chłopaka który z czasem stał sie moim przyjacielem,nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic,ja mu się zwierzałam i on mi też dlatego wiedziałam jaki związek ma za sobą a mianowicie rozstał się ze swoja pierwszą miłością,jak mówił jedyna , a przyczyna ich rozstania był zamiar pójścia tamtej dziewczyny do zakonu...było mu strasznie ciężko bo był w niej okropnie zakochany-mówił nawet że kiedyś chciał się jej oświadczyć bo może by to zmieniło jej decyzję żeby nie szła do zakonu,ale ponoć nie starczyło mu odwagi. Już wtedy zauważyłam że zaczynam czuć do niego coś więcej,nie podobał mi się jak chłopcy dotychczas z wyglądu,zauroczyłam się jego charakterem a z czasem pokochałam.. starałam się ukryć swoje uczucia za wszelką cenę i choć serce mnie bolało i cierpiałam to nigdy źle mu nie radziłam odnośnie tamtej dziewczyny,chciałam jego szczęścia..Z czasem jednak zaczęliśmy czuć do siebie coś więcej,starałam się jak mogłam trzymać na dystans do niego ale to nic nie dało ..Sad w końcu uczucie i pożądanie wzięło górę(od razu wyjaśnię że do seksu nigdy nie doszło) . Rozmawialiśmy otwarcie ,otwarcie mówiłam mu że nie chce być pocieszanką po tamtej dziewczynie,on też tego nie chciał, długo nie padały żadne deklaracje ani nic aż w końcu wyznaliśmy sobie miłość...i staliśmy się parą. było CUDOWNIE... naprawdę uwierzyłam w miłość i jego uczucia. nagle z dnia na dzień cos się zaczęło psuć...próbowałam podejmować rozmowy na ten temat w odpowiedzi słyszłam tylko znalazł się w slepym zaułku i że potrzebuje czasu..pytałam czy to o nią chodzi mówił tylko że mam obsesje na jej punkcie ale ja wiedziałam że właśnie w tym tkwi problem...Próbowałam ratować ten związek bo bardzo go kochałam,ale zerwał ze mną mało tego zerwał przez sms Sad a ja nie wiedziałam nawet czemusmutny a on zniknął ..Okropnie cierpiałam,cały mój świat się załamał,nie mogłam jeśc,straciłam na wadze mimo iż jestem szczupłaSad nie miałam na nic ochotysmutny po jakichś 3 miesiącach od rozstania spotkaliśmy się przypadkiem na imprezie (mamy wspólnych znajomych) . unikał mnie jak ognia,nawet nie wszedł na sale. To dziwne jak najpierw można być tak blisko a później tak daleko od siebiesmutnyPotem po kilku dniach prosił o spotkanie..chciał mi wszystko wyjaśnić..Zgodziłam się bo za wszelką cenę chciałam znać przyczynę jego zachowania..
usłyszałam w sumie tyle że jestem wspaniałą osoba i niewiele jest takich dziewczyn,że chciałby abym sobie życie ułożyła z kimś innym,że on wie że mnie skrzywdził , ale jak był ze mną to był pewny że mnie kocha ,że było cudownie i że tamto dawne uczucie do niedoszłej zakonnicy minęło,ale jak on mówił"wystarczył jeden jej telefon i mu wszystko wróciło... że może źle zrobił ,że może gdyby został ze mną byłoby wszystko dobrze a on dał się tak puścić w maliny(ona mu powiedział że jeszcze nie wie czy iść do zakonu,a on rzucił wszystko i do niej "poleciał"a ona i tak mu potem powiedziała że idzie do zakonu ale tak naprawde poszła normalnie na studia dzienne więc zakon jest wykluczony)ale mimo iż tak ona go potraktowała zrobiłby to jeszcze raz...prosił abyśmy utrzymywali kontakt...bycie przyjaciółmi ? tak jak ona mu zaproponowała? ja tak nie potrafię, nie potrafię tylko przyjaźnić się z kimś kogo kocham, dlatego napisałam mu dzień po spotkaniu(dużo o tym myślałam,ale po spotkaniu z nim ,mimo iż myślałam że mi przeszło byłam w całkowitej rozsypce)abyśmy nie utrzymywali żadnego kontaktu..wytłumaczyłam czemu,on powiedział że się dostosuje do mojej decyzji. Od rozstania minęły ponad 4 miesiące a ja od tamtej pory jestem zmienionasmutny zawsze byłam osoba wesołą,która zawsze się śmiała,czerpała radość z żucia,a teraz??? teraz tylko smutek gości na mej twarzy,ciągle chodzę smutna i przygnębiona,owszem miewam chwile radości i czuję się szczęśliwa ale w głębi serca pozostał ten śladsmutny ja niestety go chyba nadal kochamsmutny gdybym wiedziała że będą razem szczęśliwi-zostawiłabym to w spokoju,zapomniała, ale oni nie są razemsmutny mamy błędne koło składające się z 3 osób i tylko owa dziewczyna jest szczęśliwasmutny wiem że on kocha ją tak ślepo jak ja kocham go i wszystko byśmy za tą ukochaną osobę oddalismutny po rozstaniu miałam pare propozycji bycia w związku ale ja nie chcęSad napradwe byłam prawdziwie zakochana w tamtym chłopakusmutnybłagam pomóżcie mi bo ja już nie daję radysmutny co powinnam sądzić o jego zachowaniu? jak je odebrać??czy mogę mieć nadzieję ze on wróci??i mam wrażenie że ta sytuacja przekłada się na moje obecne życiesmutnySadSadi mam juz tego dośćSadSad chcę znów żyć pełnia życia i odzyskać radość w oczach-prosze o jakieś porady


  PRZEJDŹ NA FORUM