Potrzebuję rozmowy
Dziękuję za wszystkie słowa i zainteresowanie – to, że mogłam się podzielić swoimi myślami naprawdę bardzo mi pomogło, a po przeczytaniu odpowiedzi jest mi lżej. Naprawdę cieszę się, że trafiłam na to forum.
Chciałabym nawiązać do ostatniej odpowiedzi – absolutnie nie był to związek totalnie wirtualny – owszem, początki naszej znajomości rozpoczęły się na dobrą sprawę właśnie drogą elektroniczną. Spędzaliśmy z sobą oko w oko całe dnie, wieczory - być może to było za mało… Ale wiem na jakiej podstawie zbudowałam uczucie i za co kocham, wiem czego mi brakuje, za czym i za kim tęsknię.
Radzicie, aby spróbować poznać ten problem, który przede mną ukrywa. Próbowałam nie raz, dawałam mu gwarancję pełnej dyskrecji. Niestety to nic nie dało. Kończyło się łzami z jego strony, mówił, że chce mojego szczęścia ze wszystkich sił, że to dla niego priorytet, że boli go to, jak rozwija się relacja między nami. I znowu padały słowa, że nie zapewni mi wszystkiego, co mógłby zapewnić mi prawdziwy facet. Robiłam wszystko co w mojej mocy, żeby czuł się przy mnie dobrze i bezpiecznie, żeby się nie martwił. Nie znam się na psychologii, to niestety nie moja działka, ale zachowywał się jakby miał rozdwojenie jaźni… I niepokoi mnie ta nagła religijność.
Chciałabym, za waszą radą, spróbować jeszcze raz odnowić kontakty, jeszcze raz spróbować się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi. Znowu ja jako pierwsza. A jeśli ta cisza z jego strony to dokument na brak uczucia?
Jeśli faktycznie tak jest, to po co cała ta szopka i urządzanie mi męczarni?


  PRZEJDŹ NA FORUM