ciężki związek...
Jestem ze swoją dziewczyną dopiero od 4 miesięcy. W okresie poznawania się, była dla mnie idealna. Czułem to, jak mnie kocha. Widziałem, że mnie bardzo pragnie i znaczę dla niej bardzo wiele. Była dla mnie po prostu ideałem pod każdym względem, nie widziałem w niej żadnych wad. Minęły mniej więcej te 4 miesiące odkąd zaczęliśmy być ze sobą oficjalnie w związku. Jest mi teraz z nią co raz gorzej. Czuję się dla niej zbędny, przez każde jej drobne czyny. Na początku jeżeli ze sobą nie byliśmy, to cały czas ze sobą przynajmniej pisaliśmy. Teraz, gdy napiszę do niej jakiegokolwiek SMS'a to albo mi nie odpisuje, albo odpisze po kilku godzinach. Jest mi bardzo ciężko, ponieważ ją kocham i wydaje mi się, że za rzadko się spotykamy(2 razy na tydzień, albo mniej). Byłbym w stanie przyjeżdżać do niej codziennie i spędzać z nią czas, lecz ona ciągle ma jakieś wymówki. W ciągu ostatniego tygodnia wystawiła mnie aż 3 razy - najpierw się ze mną umówiła, a potem w ostatniej chwili albo o mnie zapomniała, albo musi się uczyć. Nie jestem człowiekiem skrytym i mówię jej w prost i otwarcie to, co mnie denerwuje. Problem w tym, że ja mówię jej to co tydzień(przez co praktycznie cały czas się kłócimy), a ona dalej robi swoje i nie zmienia się. Miałem urodziny, a ona nie miała nawet czasu żeby do mnie przyjechać i złożyć mi życzenia/dać prezent. Powiedziała, że dziś nie może i wynagrodzi mi to jak się spotkamy... Odeszło w niepamięć, do dziś nie usłyszałem od niej "wszystkiego najlepszego". Co gorsze, jeżeli już się spotkamy to... jest wspaniale! Dlatego właśnie piszę tutaj o pomoc, ponieważ jestem strasznie zmieszany. Jednego dnia jest mi z nią cudownie, a drugiego dnia czuję się dla niej zbędny. Może to ja robię niepotrzebne problemy? Dziś kolejny raz się z nią pokłóciłem o to co zawsze - nie ma dla mnie czasu, wystawiła mnie. Jest mi bardzo ciężko się do niej nie odzywać. Co mam teraz robić? Liczę na wasze wsparcie smutny.


  PRZEJDŹ NA FORUM