nie daje juz rady:(:(
:(:(:(:(pomóżcie:(:(:(
hmmm dziś pierwszy raz od około 7 miesięcy sie z nim widziałam,przypadkiem a raczej świadomie bo mamy wspólnych znajomych :/ wszyscy byliśmy na łyżwach,nawet nie wiedziałam jak się z nim przywitaćsmutny w końcu skończyło sie na podaniu ręki,byliśmy od siebie tak oddaleni... p[o tym spotkaniu naszły mnie 2 refleksje,1-wróciłabym do niego bez wahania i 2-przeszła mnie ochota na jakąkolwiek "słodką zemstę" , chciałabym abyśmy już oboje byli szczęśliwi,ach porąbane to życie:/


  PRZEJDŹ NA FORUM