czy mam jeszcze jakas szanse, jak myslicie?
jak wybrnac z tego
... i tak wyginęły mamuty. Rozumiesz przenośnię? Ona na mnie spojrzała, ja na nią spojrzałem, potem ona nie spojrzała, więc się załamałem. Matko kochana jak ja nienawidzę niedopowiedzeń, półsłówek, idiotycznych spojrzeń, z których ma coś wynikać i masakrycznie kretyńskich nieporozumień. Skąd wiesz, że patrząc na Ciebie "namiętnie" nie miała gorączki/sraczki albo nie myślała akurat o malutkich, biednych kotkach? Znasz wyłącznie swoje emocje i "wnioski" wyciągane z powłówczystych spojrzeń. Człowiek widzi i ocenia innych wyłącznie swoją miarą. Jeśli jesteś kieszonkowcem, będziesz przyciskał do piersi portfel do końca życia, w każdym przechodniu widząc złodzieja. Jeśli poczułeś chemię do dziewczyny, każde jej spojrzenie/niespojrzenie/kichnięcie/pierdnięcie będzie dla Ciebie znaczyć więcej, niż wszystkie hasła encyklopedi. Zrób coś, co jest szokujące i czego nikt nie robi, bo to przecież tak nie wolno - nawiąż kontakt werbalny. Powiedz "cześć, zabieram cię na kawę". Możesz w międzyczasie zesrać się w majtki, ewentualnie porzygać lub zemdbeć. Niestety taka jest cena bycia zwierzęciem stadnym, które jest patologicznie nieśmiałe i poczuło chemię. Jak tego nie zrobisz to Twoja linia rodzinna wyginie jak mamuty.


  PRZEJDŹ NA FORUM