Miłosne przemyślenia
Dziękuję, że ktoś mi poświęcił trochę czasu i zadał sobie trud aby mi odpisać, lecz dopiero teraz mam czas żeby odpisać Tobie.

Znamy się od pierwszej klasy liceum, wiadomo, początek roku byłem trochę speszony jak chyba większość osób i raczej nie miałem z nikim takiego bliższego kontaktu przez pierwsze 2-3 miesiące, zwłaszcza gdy na 28 osób, 21 to same dziewczyny. Normalnie zacząłem z nią rozmawiać właśnie po tym okresie, jako iż licea mają profile, mamy zajęcia o takim profilu jakim wybraliśmy, a akurat mój wymaga współpracy całej klasy, od tego się zaczęło. Gdy wszedłem z nią na relacje, gdzie rozmowa jest na porządku dziennym, poznałem ją bardziej. Aktualnie jestem w 2 klasie liceum więc ponad rok się znamy.

Jeśli chodzi o rozmowy, to rozmowa klei się zależnie od sytuacji, w szkole niestety tak jest, że przeważnie jak to ujmę (trzymają się w grupie), a przerywanie rozmów dla rozbawionych dziewczyn graniczy ze "śmiercią" bardzo szczęśliwy. Dlatego jak nadarza się okazja to staram się z nią rozmawiać, natomiast w szkole pełno jest w okół Ciebie osób i nie da się raczej porozmawiać na tematy znacznie inne niż na poziomie koleżeńskim (sprawdza się Twoja treść dot. "nie lubię związków z dziewczyną, która jest w mojej klasie"). Szersze tematy niestety poruszamy na portalu społecznościowym, gdzie wbrew pozorom i ku memu zaskoczeniu jest naprawdę otwarta i da się z nią porozmawiać o wszystkim, w internecie tudzież w rzeczywistości. Rozmawialiśmy o naprawdę wielu tematach, począwszy o ulubionych rzeczach (filmy,dania itp), a skończywszy na tematach poważniejszych. Kilka razy byliśmy na spacerze, ale na podstawie tego nie jestem w stanie nic wywnioskować. Jako iż napisałeś, że słowo "kocham Cię" przestaje/ało nabierać na znaczeniu i z reguły są to w większości przypadków puste słowa, to się zgodzę. Natomiast czy jestem zauroczony? Raczej nie, gdybym faktycznie był, nie trwałoby to u mnie prawie rok, a raczej nawet dałbym sobie z nią spokój i za przeproszeniem poszukał "pustej lalki", mimo iż ma trudny charakter, jest coś w niej co mnie przyciąga. Gdy na nią patrze i przypominam sobie nasze rozmowy, co o sobie mówiła, jak się czuje, że chciałaby zniknąć, i momentami widzę ją szczęśliwie uśmiechającą się, jestem bardzo zadowolony i przepełnia mnie radość. Co do słowa kocham, obecnie jestem to w stanie powiedzieć tylko do 3 osób, mamy,dziadka i babci, czy do niej? Możliwe, tylko jak to ująłeś, czas pokaże.


  PRZEJDŹ NA FORUM