niezdecydowany koles
Mam maly problemik, bo nie za bardzo wiem o co chodzi kolesiowi. Mozna powiedziec, ze sie przyjaznilismy, choc trwalo to niedlugo. Wiedzialam, ze cos go do mnie ciagnie i on tez nie byl mi do konca obojetny. Zaczelismy ze soba krecic, mowilam mu, zeby byl ostrozny, zeby za szybko nie zaczelo mu zalezec, bo jak ja nic nie poczuje to nie chce, zeby cierpial. No, ale mimo to mowil, ze mu na mnie zalezy, ale ma wszystko pod kontrolna. Raz nawet padla 'deklaracja', ze chyba juz mnie kocha. Bylo fajnie i wgl, ale jak powiedzialam mu, ze mi chyba tez zaczyna zalezec to powiedzial, ze to niedobrze, bo on nie chce zwiazku i nie chce sie angazowac, bo nie chce cierpiec (ma w planach wyjzd na cale wakacje) i nie chce tez krzywdzic mnie jak cos. Ale jezeli mi to nie przeszkadza to nasze relacje moga zostac takie jakie byly (zachowywalismy sie juz jak para). Nie za bardzo wiem co o tym sadzic i czy dalej w ta brnac, bo nie chcialabym sie zakochac, skoro on nie chce sie angazowac i nie chce zwiazku. Jakies rady? oczko


  PRZEJD NA FORUM