Wierzycie w terapie par?
Ludzie, ile tysięcy lat musi upłynąć, zanim nabierzecie minimalnej, podstawowej, instynktownej i pierwotnej mądrości życiowej? Terapeuta/psycholog i inny magik to funkcje, które powstały by cwaniacy mogli zarabiać na aspołecznych debilach. Nie umiesz mieć przyjaciół, nie jesteś w stanie rozmawiać z mądrą babcią, ciocią i starą sąsiadką, bo jesteś w stanie komunikować się wyłącznie przez FB, Twittera i mail? Psycholog zastąpi ci kontakty międzyludzkie i weźmie za to kupę szmalu, do tego przepisze zajebiste pigułki, które cię otumanią na legalu. Jeśli dwoje ludzi nie może się dogadać to znaczy, że wypalił im się pociąg fizyczny, który istnieje po to, by osobniki danego gatunku chciały ze sobą kopulować. Ponieważ osobniki nie wiedziały, że popęd fizyczny (zwany zakochaniem) zniknie na zawsze, nie zdążyły poznac i polubić partnera, zdążyły za to zrobić sobie czworo bachorów, wziąć ślub i kredyt we frankach. I teraz płaczą, załamują rąckzi, szukają porady i cwanego wysysacza kasy. Nie, terapia jest tak samo skuteczna i sensowna, jak przelewanie wody z Atlantyku do Pacyfiku łyżeczką do kawy. Przyda się za to odrobina, szczątkowa odrobina mózgu i ciekwaości świata.


  PRZEJDŹ NA FORUM