Dziecko a miłość
Inaczej? Jasne: urodzić niechciane dziecko i liczyć na to, że je pokochasz, że jakoś to będzie. Bo JAKOŚ zawsze jest. Ludzie od tysiącleci produkują niechciane dzieci i JAKOŚ to się wyszystko kręci. Rzecz w tym, że dziś masz wybór. Nie musisz porzucać "bękarta" w lesie (tak, znajdą się zdewociałe mohery, które tak będą kwitować Twoje dziecko). Nie musisz też zabijać go po urodzeniu (jak robiono to przez tysiące lat). Możesz usunąć zygotę. Albo liczyć na to, że JAKOŚ sobie poradzisz. Koniecznie przy okazji otocz się wianuszkiem tych, co to uważają, że każdy zarodek jest świętym dzieckiem bożym, że doznałaś łaski macierzynstwa, że to Twój bowiązek, że lepiej teraz, kiedy nie masz nic i nie wiesz czego chcesz, niż kiedyś, kiedy będziesz na to gotowa (choć możliwe, że nigdy nie będziesz gotowa, bo nie każda kobieta chce i musi mieć dziecko).


  PRZEJDŹ NA FORUM