Hej. Od niedawna mam problem z chłopakiem w którym się zakochałam. Piszemy ze sobą od ponad pół roku, a ja w tym czasie zdążyłam coś do niego poczuć. I nie jest to kolejna historyjka o nieszczęśliwej miłości. Pomimo tego iż piszemy ze sobą, to nie potrafię porozmawiać z nim w cztery oczy. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Czuję się w jego towarzystwie dobrze, ale po prostu czasami sama nie rozumiem samej siebie. Często też z byle powodu unikam go, co nie wychodzi mi na dobre, ale po prostu nie wiem czemu tak się dzieje. Lecz nie to jest moim największym problemem. Największym problemem jest to, że wydaje mi się, że on nie bierze mnie na poważnie i nabija się ze mnie. Wiem też, że nie jestem jedyną z którą pisze. Nigdy nie powiedział tego, że coś do mnie czuje, w cztery oczy. Dwa razy napisał w wiadomości, że mnie kocha, ale nie jestem w stanie tak po prostu mu uwierzyć. W szkole wymieniamy się zwyczajnym/niezwyczajnym 'hej' i czasami po prostu w jakiś sposób mnie zaczepi. Koleżanki w szkole mówią, że jest pomiędzy nami chemia i widzą, że często potrafi być o mnie zazdrosny. Problem w tym, że boję się zaryzykować i boję się tego, że pomyśli o mnie, że jestem naiwna. Nie jestem typem osoby łatwo wierzącej ani nie przyjaźnię się z chłopakami tak jak większość dziewczyn. Po prostu boję się zrobić tego pierwszego kroku i przez chwilę nie mieć czarnych scenariuszy. Pomocy, co powinnam zrobić? Tylko nie piszcie, że najlepiej będzie jak z nim porozmawiam! Nie chcę też czekać. Wiem, że jeśli teraz z tym nic nie zrobię, to albo sama zwariuję albo on tak po prostu odpuści. Sama już nie wiem, ale zależy mi na nim jak na nikim innym. |