Kompleksy
Jest kilka prawd absolutnych, o których nikt nie mówi głośno, bo są potwornie niewygodne, a ludzie uciekają od niewygody. Pierwsza prawda to ABSOLUTNA PEWNOŚĆ, że jak posrana mimoza bredzi, jakoby "nie wie co czuła" to znaczy, że nie czuje kompletnie nic. Zakochanie to burza hormonów, nad którymi nie można zapanować umysłem. Nie można być w stanie prokreacyjnego pobudzenia "trochę", co drugi dzień czy prawie bardzo. Albo instynktownie musisz kopulować z kimś, kto do ciebie pasuje feromonalnie (czyli jesteś zakochany) albo nie. Pier..lenie, że nie wiem co czuję, to pogrążanie się i nic więcej. Druga prawda to to, że jak ładna/atrakcyjna/piękna samica - znów będzie wulgarnie - pier..li o tym, jaka to jest brzydka, gruba i odrażająca, znaczy że żałośnie nieumiejętnie chce zwrócić na siebie uwagę. Chce być obsypywaną komplementami biedną, delikatną jak płatek róży księżniczką, tymczasem robi z siebie zblazowaną kretynkę. Za kilka lat przyznasz mi rację. Teraz pewnie się ze mna nie zgadzasz i i tak będziesz brnął w układ z niezakochaną, naburmuszoną mimozą z Pcimia. Jeśli jednak masz jaja to powiesz jej przynajmniej, żeby przestała pier..lić farmazony, bo ma w domu lustro i niech nie wydaje jej się, że ktoś normalny nabierze się na jej żałosne wywody.


  PRZEJDŹ NA FORUM