Prosze doradzcie |
teraz wraz z walentynkami poprostu mnie to juz dobilo...:/ od miesiaca rozmawailismy zartem ze bede chcail z Nia spedzic ten dzien oczywiscie wszystko bylo super ....lecz potem coraz bardziej zaczynala mnie unikac az w koncu napisalem ze jutro po nia przyjade... ehh Ona po uslyszeniu ze chcailbym z nia spedzic troszke czasu napisala tylko '':/ ja juz spadam pa''... poprostu tak wyszlo z tej rozmowy ,ze wszystko co robilem staralem sie,sprzekazywalem przez rozmowy leglo w gruzach poczulem straszny bol w sercu jak to uslyszalem... bo nagle jak by do mnie doszly mysli ze wszsytko co mowila kiedys jak bylismy razem ,jak sie zachowywala itd ...to nagle okazalo sie kompletnym klamstwem...a myslalem ze Ona nie jest taka ze potrafi klamac w tych sprawach... zwlaszcza ze Walentynki juz mialem fajnie zaplanowane tak jak prezent ktory dostala na gwiazdke i byla wielce zadowolona i happy... ja juz poprostu niewiem co myslec nie wieze ze Ona nie rozumie jak mnie tym wszystkim rani ... i w dodatku nic sobie z tego nie robi... Wiem ze moje uczucia nigdy sie wzgledem niej niezmienia i gdzies tam w srodku ciagle bede miec nadzieje ze kiedys bediemy razem lecz teraz ...niechce jej widziec na oczy ani z nia rozmawiac... a do konca szkoly zawsze bedziemy w tej samej klasie...:/ juz sam niewiem co myslec :/ poprostu to mnie przeroslo robienie sztucznych nadzieji przez tyle czasu a myslalem ze predzej powie to prosto w oczy... ehhh wczoreaj na imprezie sie spotkalismy...ciagle sie kolomnie krecila,szturchala,dotykala, i pytala sie co sie stalo.... nie mam pojecia co to mialo znaczyc ale ogolnie przez wiekszosc imprezy staralem sie miec wzgledem niej chlodny stosunek lecz jak przyjaciolka zaczela za mne na imprezie o tym rozmawiac to co chwile mowielm zeby wybaczyla na chwilke i lecialem do lazienki plakac...i tak samo cala droge powrotna plakalem... Nie mam pojecia co robic i co myslec o tym wszystkim : |