Uzależnienie od melanżu
Jestem dziewczyną i niedługo kończę 16 lat. Jestem bardzo zbuntowana, oczywiście według innych osób, bo przecież nastolatka sama się do tego nie przyzna. Na wstępie napisze, że nie chce abyście prawili mi morały, odradzali itp bo to codziennie słyszę od innych osób, ale mniejsza. Mój problem jest taki, że kocham imprezy, lubię pójść się napić, naćpać, najarać no wszystko, aby mieć nietrzeźwość w głowie. Nie mogę usiedzieć w domu, bo cały czas mnie ciągnie żeby gdzieś wyjść. Picie piwa znudziło mi się już dawno, nie wystarczają mi małe ilości alkoholu, nie wracam na noc do domu, policja mnie już szukała milion razy, mam kuratora. Zanim zaczęły się te problemy prawne to miałam okres, że dzień w dzień byłam pijana, potem miałam okres, że nie mogłam wytrzymać dnia bez jakiegoś buszka, ostatnio pojawiły się już twardsze narkotyki, potrafię wyjść z domu i nie wracać przez kilka dni, w między czasie bawiąc się w najlepsze ze starszymi osobami, zazwyczaj już pełnoletnimi. Wtedy nic mnie nie obchodzi, żyję w swoim świecie, z nikim się nie kontaktuję, no po prostu zajebiście. Często zdarzają mi się sytuacje, kiedy nie planuje nie wrócić do domu, ale co napiłam się to śpię tam gdzie siedzę, albo jest taki melo, że szkoda wracać na chatę. Wszystko może byłoby w miarę normalniejsze gdybym była chłopakiem, ale cóż jestem dziewczyną, co mnie martwi w tej kwestii, że mam większy przypał, bo dziewczynę mógł ktoś porwać, albo zaraz, że wrócę z brzuchem, chociaż nie robię tego na takich imprezach, zachowuje się bardziej jak chłopak. Wszyscy się za bardzo "srają" co mnie okropnie denerwuje, bo przecież ja myślę, że nie robię nic złego. Przez to wszystko szkoła jest już odstawiona na drugi plan, dobrze się uczę, nie mam problemów, mogłabym mieć naprawdę dobre oceny ale co? Nie chce mi się. Nie jestem uzależniona od alkoholu czy narkotyków (od papierosów owszem), ale jestem uzależniona od ciągłego imprezowania, złego towarzystwa, które bardzo mnie kręci i nie wiem jak zrobić, żeby było dobrze. Nie wiem jak ogarnąć to wszystko, chciałabym pogodzić melanż ze zwykłym życiem, żeby było jakieś "bezpieczne baletowanie", którego nie rzucę i jestem tego świadoma, więc może macie jakieś pomysły na to wszystko, bo ja nie.


  PRZEJDŹ NA FORUM