Współuzależnienie
Kolejny dzień chodzę bez celu, nic mi się nie chce... Jednak jest we mnie takie uczucie , dziwne , nie do opisania , tak jakbym czekała na coś... Ten dół minie , wiem o tym ,tylko trzeba poczekać i zmuszać się do wstawania z łóżka...Jestem w innej sytuacji niż Wy, bo mój mąż żyje , mało tego nie pije , nie walczy z chorobą , tylko leczy się . Chodzi na terapię , uczy się żyć na nowo.Zmienił się. Widać , że rodzina jest jemu tak bardzo ważna, że liczymy się tylko my.... Więc powinnam fruwać ze szczęścia, a czemu dziś nie potrafię ?BOŻE DAJ MI POGODĘ DUCHA!!!!!!!!!!!!!


  PRZEJDŹ NA FORUM