Moj świat z ojcem alkoholikiem i męzem.
przebudzenie
Kochana! Wychodzenie ze współuzależnienia, to przede wszystkim życie własnym życiem! Czy gdy wychodziłaś za swojego męża, planowałaś, że "uratujesz go" od tego picia? to właśnie jest współuzależnienie. Potrzeba ci zdrowego egoizmuwesoły Kiedy opisujesz siebie, to tylko w kontekście rodziny, męża, dzieci, narzuconych ról skomplikowanych chorobą. A kim jesteś po ptostu TY? Pamiętaj, że niezależnie od całego wpływu pozostajesz TY, autonomiczna jednostka. Nie musisz żyć eksponując piętno przeszłości. Te czyny należą do innych, nie ty jesteś tu winna. Nauczono Cię w domu, że to złe, że jesteś kobietą. Tak, jesteś kobietą i to jest właśnie wspaniałe! Ciesz się tym i pokochaj swoją kobiecość. I nie zapominaj, o twojej tożsamości nie stanowi bycie "córką/żoną alkocholika". Bycie matką jest ważną rolą życiową, ale nie jedyną. PONAD WSZYSTKO JESTEŚ SOBĄ. To twoje życie i masz prawo do własnego szczęścia. Ktoś, kto Cię krzywdzi, nie zasługuje na to, by się dla niego poświęcać. Jak mówiłaś - dzieci odchowane, więc masz wolną rękę. Jeżeli mężowi zależy na Tobie naprawdę, to także powinien poświęcić się dla Ciebie i twojego szczęścia, przestać pić - ale nie mamić cię obiecankami, tylko dać realny dowód swoich starań. Jeśli nie potrafi się na to zdobyć, to znaczy, że jest cholernym egoistą, który po prostu chce cię mieć. A ty nie jesteś niczyją własnością! Bądź silna - teraz twoja kolejwesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM