wszystko rozwaliłam. czy mogę walczyć?
alkohol, głupota, brak pewności, brak odwagi
dzieki za dobre słowo ale jakos ja juz nie wierze w swoje szczescie.. mysle ze juz zdziwaczalam, albo zwariowalam ze nie zasluguje na normalnego faceta normlana milosc, ze dziecka to bym nie umiala w ogle .. zajac sie nim .. no nie mam w ogole wiary w siebie .. zadnego celu totalna wegetacja... tzreba zaczac myslec pozytywnie uwierzyc w siebie ale ja jakos nie potrafie :/
Buziaki i powodzenia dla Ciebie chociaz .. ja mimo wszytsko jednak wierze ze i mi sie uda w koncu spojrzec iinym okiem na to wszystko i zaczac pierw od wiary a potemm.. sie moze ulozy ... oby.. Buziaki i powodzeniaaaaaa wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM