nie mam już siły
wita
mam 32 lata pochodze z pijackiej rodziny gdzie ciagle były awantury i libacje,matka piła aż zmarła ojciec zachorował na raka płuc i do końca swoich dni też pił ,rodzeństwo-narkotyki,alkochol,roboje z kradzierzą więziania.wyjechałam do pracy do innego miasta żeby sobie ułozyc życie i zmienić otoczenie,tam też poznałam mojego obecnego partnera zyciowego lubił sobie popijać ale nie miałam awantur zapewniał mi wszystko,zaszłam w ciąze urodziłam synka który ma niespełna 2 latka od momentu narodzin maluszka ojciec dziecka opijał takzwane pempkowe przez pół roku ,w końcu miałam już dosyć życia ponownie w alkocholizmie powiedziałam żeby przestał pić i pomógł mi zajmować sie małym poprosiłam (nie pij nie chuchaj małemu i nie pal przy dziecku )to ojciec dziecka stwierdził ze musi si,e przyzwyczajać do takich zapachów od małego,jak zaprotestowałam zaczął się wtedy mój koszmar który trwa do dziś awantury zaczął mnie bić nie przespane noce i strach co będzie jak on wruci z pracy i wjakim stanie i z jakim humorkiem wzywałam interwencje przez pół roku aż sprawa stanęła na wokandzie sądu rodzinnego i sad orzekł przymusowe chodzenie na terapie odwykowe,mo partner podstosował sie do decyzji sądu i nie pił pół roku było super cieszyłam się ale to było zbyt piękne,znowu zaczął pic i mamy to samo jak wołam interwencje to patrol przyjeżda po 2 godzinach jak on spi albo jest spokojny funkcjonariusze twierdzą ze nie ma powodu do zatrzymania jego i odjeżdaja a ja z synkiem mam znowu piekło gdzie kolwiek sie nie zgłosze dostaje odpowiedż że alkocholizm to choroba i mam go wspierać bo to w końcu on mi daje fundusze na życie finansuje wszystko a ja zajmuje się synkiem,dziś w nocy była znowu awantura o północy musiałam wyjść z dzieckiem z domu żeby dziecko troche się uspokoiło bo jak mały został obudzony przez krzyki swojego ojca wstał żeby zobaczyć gdzie ja jestem wszedł maluszek do pokoju gdzie pijany w amoku jego tata po raz kolejny krzyczy na mnie i szarpie mnie,wtedy synek zawołał mama oć i wział w rączke swoje buciki i kazał sobie załozyć zebysmy wyszli z domu i tak zrobiłam ubrałam synka i wyszłam na ulice bałam sie zadzwonic kolejny raz po policje bo dzielnicowy karze mi odejść od pijaka załozyć alimenty ,tylko że ja nie mam gdzie odejść nie mam rodziców ani normalnej rodziny gdzie bym mogła zamieszkać,boje się również iść do domu samotnej matki bo już straciłam 3 dzieci z 1 związku miałam takiego samego męza. Gdzie mam szukać pomocy co dalej mam robić synek coraz bardziej rozumie i nie chce go dalej narażac na stres i życie w lęku,czy jest ktoś kto mi pomoże ja już nie daje rady pijak się tłumaczy że go prowokuje i zaczynam awantury jak on sobie wypije piwko lub 2 po pracy co powinnam zrobić dla dobra synka ?????????


  PRZEJDŹ NA FORUM