Pomocy!!!
nie mam sil zyc..
A tak wogóle to jestem totalnym pustakiem, mimo że wykształconym to jednak pustakiem, pustostanem emocjonalnym i nie wiem co jeszcze.Niszczę wszystko czego się dotknę- taka dygresja postalkoholowa. Jestem taką PANNĄ NIKT. Straszliwie się męczę sama z sobą. Myślalam że sięgnęlam dna jakiś tydzień temu, ale dziś zaczęłam dzień od tatry. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Cholera nigdy nie zaczynałam dnia od picia. A jednak wczoraj dowiedziałam się że moja mama ma raka... Trudno o stoicki spokój w takiej sytuacji.Wiem, wiem... alkoholik zawsze znajdzie jakieś wytłumaczene. Ale tak mi strasznie ciężko. Trudno mi zrozumieć że człowiek- dobry człowiek umiera...A w cholere skurwysynów chodzi po tym padole i MAJĄ SIĘ NIEŹLE.Boże gdzie sprawiedliwość???


  PRZEJDŹ NA FORUM