Współuzależnienie
Beatko , każdy z nas miewa te gorsze i lepsze dni. Wiem co piszę , bo jeszcze nie tak dawno jak niecałe 2 lata temu sama patrzyłam na jezioro i też myślałam "nie chce mi się żyć" Wiem jak jest ciężko, jak w takich chwilach człowiek czuje się bezsilny , bezradny , niepotrzebny- i na tym słowie pojawiają mi się przed oczami twarzyczki moich DZIECI. Kochamy je . Tak bardzo kocham swoje dzieci, że nie zafunduję im takiego piekła jak staczanie się na dno tatusia, placówka opiekuńcza, sądy, dom dziecka- co one mi takiego zrobiły, że chcę o nich zapomnieć. Owszem nie chcę żyć(wtedy) ale nie pozwolę skrzywdzić moich dzieci, bo kto ich pokocha tak mocno jak ja?! Piszę o dzieciach , bo wiem ,że TY TEŻ MASZ DZIECI. Byłaś u psychologa, może warto jeszcze raz iść wygadać się , proszę Cię zastanów się nad tą wizytą ,bo kto nam pomoże jeśli my sami nie pomożemy sobie. Wiem ,że nic głupiego nie zrobisz, ale warto zadbać o siebie , o swoje samopoczucie. Gdy jesteśmy szczęśliwi to zarażamy innych tym szczęściem- Twoje dzieci potrzebują Cię!!!!


  PRZEJDŹ NA FORUM