Współuzależnienie |
Zgodzę się z Tobą , że rodzina jest najważniejsza. Współuzależnienie tak naprawdę nazywa się koalkoholizmem- tylko współuzależnienie "ładniej" brzmi. Tak więc , współuzależnienie to choroba. Powoduje, że my-osoby współuzależnione krążymy wokół naszego alkoholika. Cierpimy, nasze dzieci cierpią , robimy bardzo dużo rzeczy wbrew sobie (nieświadomie), ale robimy- bo właśnie to jest współuzależnienie. Mój tata jest alkoholikiem , jego młodszy brat a mój wujek( z którym byłam mocno związana)zapił się w wieku 37lat, mój były chłopak zmarł w tym roku bo też był alkoholikiem, mój mąż też jest alkoholikiem. Jesteśmy ze sobą od 12 lat , ale nasze prawdziwe życie zaczęło się dopiero ponad 2 lata temu jak pękłam i uciekłam. Uciekłam po raz n-ty , bo nie jestem w stanie przypomnieć ile razy uciekałam-ale wracałam. Dopiero na terapii uświadomiłam sobie co takiego robię, zobaczyłam jak krążę wokół mojego alkoholika. Chodziłam na terapię i chodziłam na indywidualne spotkania z terapeutą w czasie gdy mój mąż pił, więc wiem jak to jest. Ile razy chciałam skończyć ze sobą ? Też nie pamiętam... Pomimo swoich 29 lat trochę wiem jak to jest... choć wolałabym nie przechodzić tego... |