Współuzależnienie
Witajcie
Mój mąż pije, kilka piw dziennie. Ciagnie się to od lat kilku, od 9 jestesmy małżeństwem, mamy małego synka, ja mam 32 lata, mąż 35.
Nie pamietam dnia bez jego picia. Jeszcze alkohol - piwo- na tyle nim nie zawładnął - nie upija się na umór,, nie ma awnatur, kaca, nie zaniedbuje pracy i nas. I oczywiscie mówi, że nie ma problemu, że ja przesadzam. Ale już mam dośc chowania piwa po kątach, myslenia, czy wroci do domu z piwem - ostatnio jego dawka to 6, chyba że dwa zdążę mu schować, to wypije mniej. Nie przepuszcza okazji u znajmoych, a jak ja naoiję sie szybko piwa - tylko po to, zeby on musiał kierowac autem - obraża sie na mnie, po czym w domu wypija swoje. Chyba zaczynam się współuzalezniać od jego picia. Boję się, co może być, co się może z nim stać. Na terapię iśc nie chce, bo on przeciez nie jest alkoholikiem. Kocham go, ale nie chcę zatracić siebie w tym wszystim, zdrowia naszego dziecka. Przedwczoraj zrobiłam mu awanturę, więc wczoraj nie pił. Zobaczymy, jak bedzie dziś. Już sobie zapowiedziałam, że jak przyjedzie z piwem w torbie, to pakuję synka do auta i jedziemy do koleżanki, żeby jakośc dac mu odczuć, że przez to picie cos może stracić,tylko czy to podziałazmieszany

Zajrzę niebawem dokładniej Was poznać, a tymczasem ide obiad robić, bo synek zaraz wstanie z drzemki.
Pozdrawiam


  PRZEJDŹ NA FORUM