Współuzależnienie
Wiktorio!

Dziękuje za Twoje słowa.
Dzisiaj jak dzwonił to przeciez prawie blagał zebym przyjechala a ja mu mowie: chłopie ja nawet biletu nie mam. Po za tym ty pijesz od rana o czym ja mam z Toba rozmawiac? Jak chcesz to sam przyjdz.

No to on najpierw milo błagał zebym przyjechala, Moiwl ze jesli dostanę mandat to on zaplaci bylebym tylko przyjechała i z nim była. A gdy mowiłam ze nie to nagle z krzykiem na mnie.

Myślę ze najlepiej będzie jesli napewno odejdzie. Muszę urwac z nim kontakt. I albo on zateskni, da mu to wszystko do myslenia, kocha i wroci na terapie albo będzie żył sobie w tym gnoju, którego narobil na wlasne zyczenie.

Zal mi go bo widze jaki ma cholerny problem, którym nie potrafi sobie poradzic i dlatego pali. Ale ja dobrą wolą i miłością go nei ulecze. Niech sięga dna żeby się kiedys moze od neigo odbic.

Wiktorio jesteśmy na tym samym etapie. Jesli masz ochote napisz na gadu 1460935. pogawedzimy sobie i jakoś się powspieramy.


  PRZEJDŹ NA FORUM