czy to alkocholizm?
jestem naiwna , czy mam rację?
Sama już nie wiem czy jestem naiwna wierząc w zapewnienia męża, czy może mam rację.. Jesteśmy małżeństwem od 2005 roku. Mamy dwoje dzieci i z boku wyglądamy na kochającą się i dbająca o dzieci rodzinę. Oboje pracujemy na wysokich stanowiskach i nie możemy narzekać na dochody. Nie zarabiamy kokosów ale czasem możemy sobie pozwolić na drobne przyjemności. Jeszcze przed ślubem zdarzało się że mąż pił przez kilka dnia, a później miał przerwę do następnej okazji. Takie sytuacje nie pojawiają się często ale są wystarczająco trudne dla mnie jako żony i matki. Np. weekend, piątek.. idziemy do znajomych kilka piw, czasem coś mocniejszego.. oczywiście dopóki jest alkohol trudno odejść mu od stołu a i w drodze powrotnej lub w domu też coś trzeba wypić, później sobota nigdzie nie trzeba jechać więc czego się nie napić, niedziela wygląda podobnie z tym, że zaczynają mi puszczać nerwy bo mąż nagle uświadamia sobie jaki jest nieszczęśliwy (ma ojca pijaka, matkę kłamczuchę, zacofanego w swych poglądach szefa i żonę która uważa, że jest alkoholikiem) zaczynają się sprzeczki..
Poniedziałek wychodzi do pracy nie patrzą na swój wygląd, (spuchnięty, nieładnie pachnie, czasem nawet ubierze te same spodnie w których chodził przez dwa dni) Czasami ukrywa przede mną alkohol, a np. dwa lata temu wypił wino, które trzymałam do sosu i wypełnił butelkę sokiem.. Może myślał, że zdąży dokupić i nikt się nie zorientuje..
Kiedy rozmawiałam z nim (zaznaczam, że nie krzyczałam) proponując pomoc psychologa, specjalistów. Stwierdził, że coś sobie ubzdurałam, on nie jest alkoholikiem i wszystko jest dla ludzi. Często przy takiej rozmowie zaczyna opowiadać jak jego ojciec pił i że musiał z matką uciekać z domu. Uważa również, że nie ma takich mężczyzn jak on, którzy pomagają żonie w obowiązkach domowych, robią zakupy i ścierają podłogi i że nie powinnam narzekać jak czasem wypije parę piw, bo nie robi tego codziennie. Jakiś czas temu nawet wypomniał mi, że nie pił przez cztery tygodnie „dla mnie” a ja tego nie doceniam.. Tak się składa, że w tym czasie mieszkała z nami jego mama..
Doradźcie mi, co mam robić, jak skutecznie z nim rozmawiać?
Wiem, że jest niedobrze, bo mąż nie potrafi odmówić alkoholu a jak już zacznie pić to nie może przestać.płacze


  PRZEJDŹ NA FORUM